wtorek, 9 września 2003
Wyprawa Lato 2003 I - dzień
trzeci
Odznaka
mała brązowa i
małą srebrna
Punkt (wysokość) |
czas | punkty GOT | ||||||
przewidywany | rzeczywisty | |||||||
odc. | łączny | odc. | łączny | godz. | odc. | łącznie | ||
Szczyrbskie Jezioro (1347 m) | 0.00 | 0.00 | 7:20 | 0 | ||||
Popradzki Staw (1594 m) | 80' | 1.20 | 60' | 1.00 | 8:20 | 6 | 6 | |
Przełęcz Waga (1493 m) - schronisko na szlaku | 150' | 3.50 | 200' | 4.20 | 11:40 | 11 | 17 | |
Rysy (2503 m) GRANICA PAŃSTWA (SK/PL) | 30' | 4.20 | 30' | 4.50 | 12:10 | 3 | 20 | |
Czarny Staw nad Morskim Okiem (1580 m) | 135' | 6.35 | 160' | 7.30 | 14:50 | 4 | 24 | |
Morskie Oko - schronisko | 40' | 7.15 | 30' | 8.00 | 15:20 | 2 | 26 | |
Dolina za Mnichem (1785 m) | 60' | 8.15 | 100' | 9.40 | 17:00 | 6 | 32 | |
Szpiglasowa Przełęcz (2134 m) | 60' | 9.15 | 65' | 10.45 | 18:05 | 4 | 36 | |
Dolina Pięciu Stawów Polskich (1668 m) - schronisko | 105' | 11.00 | 80' | 12.05 | 19:25 | 3 | 39 | |
Czas przejścia według: J. Nyka, Tatry Słowackie. Przewodnik, Trawers, Latchorzew 2002; J. Nyka, Tatry Polskie. Przewodnik, Trawers, Latchorzew 2002.
Wróciłem, żeby kontynuować wyprawę!
Do Szczyrbskiego Jeziora dotarłem pociągiem. Najbierw pośpiesznym BATORY do
Czadcy, tam krótka przesiadka na pociąg do Koszyc, nim do Szczyrby, tam trochę
oczekiwania na kolej zębatą i już tylko kilka minut do celu. Szczyrbskie Jezioro
jest jeszcze jakby wymarłe. Na przykład nieczynny jest jeszcze punkt informacji
turystycznej. Ludzi też niewiele. Nie marnuję czasu i po małych zakupach (jednak
znalazł się czynny sklep) wyruszam na trasę. Droga jest przyjemna. Wydaje mi
się, że stanowi dobrą rozgrzewkę przed wejściem na Rysy. Przy schronisku nad
Popradzkim Stawem pustki. A ja właściwie stąd zaczynam, bo przecież właśnie nad
Popradzkim Stawem musiałem przerwać wyprawę w lipcu. Po śniadaniu wyruszam.
Droga jest średnio męcząca. Idzie się spokojnie. Ale wcale nie samotnie.
Spotykam nawet średniej wielkości grupy. Są też Polacy. Zaraz przed schroniskiem
pod Wagą pojawia się śnieg. Ale na razie nie przeszkadza. W schronisku jest
przyjemnie, choć swoisty humor gospodarza niezbyt mi odpowiada. Po krótkim
wypoczynku wyruszam na Przełęcz Waga i na Rysy. Śniegu coraz więcej. Szlak jest
widoczny tylko dzięki wydeptanym śladom. W końcu Rysy, najwyższe wzniesienie w
Polsce. Nie jest tak tłocznie jak to bywa latem, ale zimno i śnieg zniechęcają
do dłuższego pobytu. Najgorsze jest jednak to, co czeka przy zejściu. Szlak jest
całkowicie zaśnieżony, jest potwornie ślisko. Teraz dopiero docenia się
łańcuchy, które w lipcu i sierpniu wydają się zbędne. A co robić, gdy nie ma
łańcucha? W końcu jakoś udaje się dotrzeć do Czarnego Stawu. Zresztą od pewnej
wysokości śniegu już nie ma. Pozostaje zejście nad Morskie Oko; z powodu
zmęczenia ciężko mi docenić uroki krajobrazu. W schronisku straszny tłok. Nie
spodziewałem się takich tłumów spacerowiczów. No i te ceny... Ale
trudno, obiad trzeba zjeść. Gdy decyduję się na wyjście, jest godz. 16. Mam
wątpliwości, czy zdążę przejść przez Przełęcz Szpiglasową do Doliny Pięciu
Stawów Polskich. Jest przecież znacznie krótsza droga przez Świstówkę. Ale
jednak postanowiłem zaryzykować. Drugie dzisiaj strome podejście bardzo męczy,
ale w końcu docieram do przełęczy. Okazuje się, że z czasem zupełnie
zadowalającym. Teraz tylko zejście. Na początku bardzo powolne z uwagi na śnieg.
Ale udało mi się nie pośliznąć i najszybciej jak tylko mogę schodzę w dół.
Wielki Staw Polski robi wrażenie swoim rozmiarem: dobrze, że właśnie tak się
nazywa. Nocleg w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, tel. 0-18 2077607.
Niestety zabrakło miejsc w pokojach, muszę spać na ławce w jadalni. Za to cena
symboliczna. Jedzenie w porządku, ale woda zimna, a sanitariaty poniżej normy (wc
typu radzieckiego).
Udało się zdobyć odznakę małą brązową i 1 punkt do małej srebrnej!
poprzedni dzień -
następny dzień
strona tej wyprawy
do strony głównej