KSIĘGA III

...

1. Spadki po zmarłych bez testamentu przypadają wedle ustawy XII tablic najpierw suis heredibus.

2. Za suos heredes uważa się dzieci, które były in potestate u zmarłego, na przykład syna lub córkę, wnuka lub wnuczkę z syna, prawnuka lub prawnuczkę pochodzącego lub pochodzącą z wnuka urodzonego z syna. Nie ma żadnego znaczenia, czy dzieci są rodzone, czy adoptowane. Ale wnuk lub wnuczka i prawnuk lub prawnuczka zaliczają się do suorum heredum tylko wtedy, jeśli poprzednia osoba przestała być in potestate u rodzica, bez względu na to, czy przez śmierć, czy z innej przyczyny, na przykład przez emancypację. Jeśli bowiem w chwili, w której ktoś zmarł, syn był u niego in potestate, to wnuk z tego syna nie może być suo herede. To same dotyczy też pozostałych dzieci.

3. Także żona, która jest in manu u zmarłego, jest jego sua herede, ponieważ zajmuje miejsce córki. Podobnie synowa, która jest in manu u syna, bowiem i ona zajmuje miejsce wnuczki. Ale wtedy tylko będzie sua herede, jeśli syn, u którego była in manu, w chwili śmierci ojca nie był u niego in potestate. To samo dotyczy też kobiety, która jest in manu u wnuka matrimonii causa, gdyż i ona zajmuje miejsce prawnuczki.

4. Także pogrobowcy, którzy, gdyby urodzili się za życia rodzica, weszliby u niego in potestate, są suis heredibus.

5. To samo dotyczy tych, w imieniu których po śmierci ojca przedkłada się sprawę na podstawie legis Aeliae Sentia lub senatus consulti, bowiem i oni po przedłożeniu sprawy weszliby in potestate u ojca, gdyby ów żył.

6. Dotyczy to także syna, który po śmierci ojca został wyzwolony po dokonaniu pierwszej lub drugiej mancypacji.

7. Tak więc jeśli występują syn lub córka i wnuk lub wnuczka z innego syna, to wszyscy są tak samo powoływani do spadku i bliżsi stopniem nie wykluczają dalszych. Uważano bowiem za sprawiedliwe, by wnuk lub wnuczka wchodzili przejmując miejsce i część swojego ojca. Z tej samej przyczyny jeśli są wnuk lub wnuczka z syna, a z wnuka prawnuk lub prawnuczka, to równocześnie wszyscy są powoływani do spadku.

8. A ponieważ przyjmowano, że wnuki lub wnuczki oraz prawnuki lub prawnuczki przejmują miejsce swoich rodziców, więc wydawało się odpowiednie dzielić spadek nie in capita, ale in stirpes, tak by syn dostał połowę spadku, a dwoje lub więcej wnuków z drugiego syna drugą połowę; podobnie jeśli występują wnuki z dwóch synów, z jednego syna jeden lub może dwóch, a z drugiego trzech lub czterech, to jednemu lub dwóm przypadnie połowa, a trzem lub czterem druga połowa.

9. Jeśli nie ma żadnych suorum heredem, to spadek, także wedle ustawy XII tablic, przypada agnatom.

10. Powołuje się tych agnatów, którzy są połączeni ustawowym pokrewieństwem (legitima cognatione). A połączeni są pokrewieństwem ustawowym, jeśli łączą ich osoby płci męskiej. Tak więc bracia pochodzący od tego samego ojca są dla siebie agnatami (nazywa się ich consanguinei) i nie wymaga się, by mieli też tę samą matkę. Podobnie stryj jest dla syna brata agnatem i na odwrót. Zaliczają się tu też bracia stryjeczni między sobą, tj. ci, którzy pochodzą od dwóch braci, a których często nazywa się consobrinos. Tą metodą moglibyśmy oczywiście dojść do wielu stopni pokrewieństwa agnacyjnego.

11. Jednak ustawa XII tablic nie daje spadku wszystkim agnatom na raz, lecz tylko tym, którzy wtedy, gdy wiadomo, że ktoś zmarł bez testamentu, są najbliżsi stopniem.

12. To uprawnienie nie przechodzi dalej na innych. Tak więc jeśli agnatus proximus (najbliższy stopniem agnat) odrzuci spadek lub umrze przed jego objęciem, to następnym nie przysługuje wedle ustawy żadne uprawnienie.

13. Dlatego zaś wymagamy, by był najbliższy stopniem nie w chwili śmierci, lecz w chwili, gdy będzie wiadomo, że ktoś zmarł bez testamentu, że jeśli ktoś zmarł sporządziwszy testament, to wydawało się, że lepiej szukać agnatum proximum, gdy będzie już wiadomo, że nikt nie zostanie spadkobiercą na podstawie testamentu.

14. Co zaś dotyczy kobiet, to w tej dziedzinie prawa inaczej postanowiono w odniesieniu do otrzymywania spadków po nich samych, a inaczej w odniesieniu do otrzymywania przez nie spadków po innych. Bowiem spadki po kobietach przechodzą na nas wedle zasad pokrewieństwa agnacyjnego tak samo jak spadki po mężczyznach, natomiast spadki po nas nie przypadają kobietom dalszym stopniem niż consanguinae. Tak więc siostra brata lub siostry jest ustawową spadkobierczynią, natomiast ciotka od strony ojca i córka brata nie mogą zostać ustawowymi spadkobierczyniami. Miejsce siostry zajmuje w stosunku do nas także matka lub macocha, która przez wejście in manum u naszego ojca otrzymała prawa córki.

15. Jeśli po zmarłym został brat oraz syn drugiego brata, to, jak z powyższego wynika, brat ma pierwszeństwo, gdyż jest wcześniejszy stopniem. Wykładnia jest więc inna przy suis heredibus.

16. Jeśli po zmarłym nie został żaden z braci, ale zostały ich dzieci, to spadek przypada im wszystkim. Powstaje jednak pytanie, czy, jeśli są ich różne liczby, na przykład z jednego jeden lub dwóch, a z drugiego trzech lub czterech, należy podzielić spadek in stirpes, zgodnie z zasadą obowiązującą między suis heredibus, czy raczej in capita. Już od dawna przyjmuje się, że spadek należy podzielić in capita. Tak więc ile będzie z obydwu stron osób, na tyle części zostanie podzielony spadek, tak by każdemu przypadła jedna część.

17. Jeśli nie ma żadnego agnata, to ta sama ustawa XII tablic powołuje do spadku gentiles. Kim są gentiles przekazaliśmy już w pierwszej księdze. A ponieważ wspomnieliśmy tam, że całe prawo dotyczące gentilium odeszło w niepamięć, więc dokładniejsze zajmowanie się w tym miejscu ponownie tą samą rzeczą jest zbędne.

18. W tym miejscu wedle ustawy XII tablic kończą się spadki zmarłych bez testamentu. Tak że łatwo zobaczyć, jak ścisłe było to prawo.

19. Emancypowane dzieci nie mają bowiem wedle tej ustawy od razu żadnego prawa do spadku po rodzicu, ponieważ przestają być suis heredibus.

20. Ta sama zasada obowiązuje, jeśli dzieci nie są u ojca in potestate dlatego, że, choć otrzymały wraz z nim obywatelstwo rzymskie, nie zostały przez cesarza umieszczone in potestatem.

21. Również agnatów, którzy podlegli capitis diminutioni, nie dopuszcza ta ustawa do spadku, ponieważ przez capitis diminutionem znika podstawa pokrewieństwa agnacyjnego.

22. Podobnie, jeśli agnatus proximus nie obejmie spadku, ustawa mimo to nie dopuszcza następnego w kolejności do spadku.

23. Podobnie agnatki, jeśli tylko są dalszego stopnia niż consanguinae, nie mają wedle ustawy żadnych praw.

24. Podobnie nie dopuszcza się kognatów, których pokrewieństwo przechodzi koniecznie przez osoby płci żeńskiej, i to tak dalece, że matce oraz synowi lub córce nie przysługuje wzajemnie żadne uprawnienie do spadku, chyba że przez wejście in manum uzyskali oni prawa wynikające z consanguinitatis.

25. Ale te niesprawiedliwości prawa zostały naprawione edyktem pretora.

26. Powołuje on bowiem do spadku tych wszystkich, którym nie przysługują prawa z ustawy, tak samo jakby byli in potestate u rodzica w chwili jego śmierci, bez względu na to, czy występują sami, czy też wraz z suis heredibus.

27. Agnaci, którzy podlegli capitis diminutionis, nie są powoływani w drugiej klasie po suis heredibus, tj. w tej, w której byliby powołani przez ustawę, gdyby nie miała miejsce capitis diminutio, ale w trzeciej klasie bliskości. Choćby więc przez capitis diminutionem utracili uprawnienia ustawowe, to w każdym razie zachowują uprawienia wynikające z pokrewieństwa kognacyjnego. Tak więc jeśliby się znalazł ktoś, kto by miał pełne uprawnienia agnacyjne, to jego sytuacja będzie lepsza, choćby był krewnym dalszego stopnia.

28. Ta sama zasada obowiązuje, jak sądzą niektórzy, w odniesieniu do tego agnata, który po odrzuceniu spadku przez agnatum proximum mimo to nie jest dopuszczany do spadku. Ale są i tacy, którzy sądzą, że zostaje on powołany przez pretora w tej samej klasie, w której ustawa przyznaje spadek agnatom.

29. Naturalnie także agnatki, które są dalsze stopniem niż consanguinae, powołuje się w trzeciej klasie, a więc jeśli nie ma ani suorum heredum, ani żadnego innego agnata.

30. W tej samej klasie powołuje się też tych, którzy są spokrewnieni przez osoby płci żeńskiej.

31. Także dzieci zaadoptowane do innej rodziny powołuje się w tej samej klasie do spadku po naturalnych rodzicach.

32. Ci, których pretor powołuje do spadku, nie staję się ipso iure spadkobiercami, gdyż pretor nie może uczynić nikogo spadkobiercą. Spadkobiercą można się bowiem stać tylko na podstawie ustawy lub podobnego aktu prawnego, na przykład senatus consulti lub constitutionis cesarskiej. Ale ponieważ pretor udziela im bonorum possessionis, więc otrzymują miejsce spadkobierców.

33. Pretor tworzy jeszcze wiele innych klas, którym udziela bonorum possessionis, po to, by nikt nie umarł bez następcy. Celowo nie mówimy o tym tutaj, ponieważ wszystkie te przepisy przedstawiliśmy w specjalnych księgach.

33a. To tylko wystarczy wspomnieć... ...przez wejście in manum uzyskała prawa wynikające z consanguinitatis...

34. Czasami jednak udziela się bonorum possessionis nie w celu poprawienia lub zniesienia dawnego prawa, ale raczej dla jego wzmocnienia. Bowiem także tym, którzy zostali ustanowienie spadkobiercami w prawidłowo sporządzonym testamencie pretor udziela bonorum possessionis secundum tabulas. Podobnie powołuje do spadku suos heredes oraz agnatów ab intestato. W tych wypadkach jego dobrodziejstwo wydaje się dawać jakąkolwiek korzyść tylko przez to, że ten, kto tak prosi o bonorum possessionem, może wykorzystać interdykt, którego początek brzmi QUORUM BONORUM, a ktorego zalety przedstawimy w odpowiednim miejscu. Jednak nawet bez bonorum possessionis spadek należałby się im wedle iuris civilis.

35. Ponadto często udziela się bonorum possessionis w taki sposób, że ten, komu jej udzielono, nie otrzymuje spadku. Ten rodzaj bonorum possessionis nazywa się sine re.

36. Bowiem jeśli na przykład na podstawie prawnie sporządzonego testamentu ustanowiony spadkobierca zdecyduje się na spadek, ale nie będzie chciał wystąpić o bonorum possessionem secundum tabulas testamenti, zadowalając się tym, że jest spadkobiercą wedle iuris civilis, to mimo to ci, którzy zostaliby powołani do majątku zmarłego, gdyby nie został sporządzony testament, mogą wystąpić o bonorum possessionem. Jednak otrzymają [spadek] sine re, gdyż wymieniony w testamencie spadkobierca może przejąć spadek.

37. Ta sama zasada obowiązuje, jeśli po czyjejś śmierci bez testamentu suus heres nie chce wystąpić o bonorum possessionem, zadowalając się uprawnieniem ustawowym. Bowiem i wtedy przysługuje agnatowi bonorum possessio, ale sine re, ponieważ spadek może zostać przejęty przez suum heredem. Odpowiednio można też powiedzieć, że jeśli wedle iuris civilis spadek należy się agnatowi i ów go obejmie, ale nie będzie chciał wystąpić o bonorum possessionem, i jeśli ktoś z bliższych kognatów o to wystąpi, to z tej samej przyczyny otrzyma bonorum possessionem sine re.

38. Są i inne podobne wypadki, niektóre z nich podaliśmy w poprzedniej księdze.

39. Teraz zajmiemy się majątkami (bonis, majątkami spadkowymi) wyzwoleńców.

40. Niegdyś więc wolno było wyzwoleńcowi bezkarnie pominąć swojego patrona w testamencie. Bowiem ustawa XII tablic wtedy tylko powoływała patrona do spadku po wyzwoleńcu, jeśli zmarł on bez testamentu nie pozostawiwszy sui heredis. Tak więc również jeśli wyzwoleniec zmarł bez testamentu, to, o ile pozostawił suum heredem, jego patron nie miał żadnych praw do jego majątku. Uważano, że nie byłoby powodu do narzekań, gdyby pozostawił jako suum heredem któreś ze swoich naturalnych dzieci. Ale jeśli suo lub sua herede był adoptowany syn lub córka, lub żona będąca in manu, to było jawną niesprawiedliwością, by patron nie miał żadnych uprawnień.

41. Dlatego ta niesprawiedliwość prawa została później naprawiona w edykcie pretora. Jeśli więc wyzwoleniec sporządzi testament, to nakazuje mu się testować w taki sposób, by pozostawił swojemu patronowi połowę swojego majątku, a jeśli nie pozostawi mu niczego lub pozostawi mniej niż połowę, to udziela się patronowi contra tabulas testamenti bonorum possessionis połowy majątku. Jeśli natomiast wyzwoleniec umrze bez testamentu pozostawiając jako suum heredem adoptowanego syna lub żonę, która była u niego samego in manu, lub synową, która była in manu u jego syna, to udziela się patronowi przeciwko tym suis heredibus w odniesieniu do połowy majątku bonorum possessionis. W wykluczeniu patrona pomagają wyzwoleńcowi jego naturalne dzieci, nie tylko te znajdujące się w chwili jego śmierci u niego in potestate, ale także emancypowane oraz oddanie do adopcji, jeśli tylko są wymienione jako spadkobiercy co do jakiejkolwiek części lub jeśli pominięte w testamencie dochodzą na podstawie edyktu udzielenia bonorum possessionis contra tabulas testamenti. Natomiast dzieci wydziedziczone w żadnym razie nie wyłączają patrona.

42. Później lege Papia zwiększono prawa patronów w stosunku do bogatszych wyzwoleńców. Ustalono bowiem w tej ustawie, że z majątku tego, kto pozostawi więcej niż sto tysięcy sesterców i będzie miał mniej niż troje dzieci, bez względu na to, czy umrze sporządziwszy testament, czy bez testamentu, równa część będzie się należała patronowi. Tak więc jeśli wyzwoleniec pozostawił jednego syna lub jedną córkę jako spadkobierców, to połowa należy się patronowi, tak samo jakby wyzwoleniec zmarł bez syna ani córki. Jeśli natomiast pozostawił dwóch spadkobierców, to należy się jedna trzecia. Jeśli pozostawił trzech, to patron zostaje wyłączony.

43. W odniesieniu do majątków wyzwolenic w dawnym prawie nie działa się patronom żadna niesprawiedliwość. Skoro bowiem znajdowały się one in tutela legitima patronów, to nie mogły oczywiście sporządzić testamentu inaczej jak za zgodą patrona. Tak więc jeśli udzielił zgody na sporządzenie testamentu, to albo mógł mieć do siebie samego pretensje, że nie został wyznaczony przez wyzwolenicę spadkobiercą, albo sam przejmował spadek, jeśli został przez nią wyznaczony spadkobiercą. Jeśli natomiast nie wyraził zgody i wyzwolenica zmarła bez testamentu, to jemu przypadał spadek, ponieważ kobieta nie może mieć suorum heredum. Nie było bowiem niegdyś wedle iuris civilis żadnego innego spadkobiercy, który mógłby wykluczyć patrona od spadku po wyzwolenicy zmarłej bez testamentu.

44. Ale później lex Papia, uwalniając wyzwolenice mające ius quattuor liberorum spod opieki patronów i tym samym pozwalając im na sporządzenie testamentu także bez zgody opiekuna, przewidywała, że odpowiednio do liczby dzieci, które miała w chwili śmierci, równa część będzie się należała patronowi. A więc z majątku kobiety, która... ...spadek przypada patronowi.

45. Co powiedzieliśmy o patronie, tak samo dotyczy syna patrona, podobnie wnuka z syna oraz prawnuka pochodzącego z wnuka urodzonego z syna.

46. Niegdyś córka patrona, jego wnuczka z syna oraz prawnuczka pochodząca z wnuka urodzonego z syna miały takie same prawa, jakie ustawa XII tablic dawała patronom. Jednak pretor nie powołuje dzieci patronów innej płci niż męska. Natomast po to, by córka mogła dochodzić bonorum possessionis contra tabulas testamenti wyzwoleńca albo, gdy zmarł bez testamentu, przeciwko adoptowanemu synowi lub żonie lub synowej, które znajdowały się in manu, musi jej wedle legis Papiae przysługiwać ius trium liberorum. W przeciwnym bowiem razie nie ma takiego prawa.

47. Natomiast tego, że z majątku mającej czworo dzieci wyzwolenicy, która sporządziła testament, będzie się należała równa część, nie daje nawet ius trium liberorum, jak niektórzy sądzą. Jednak jeśli wyzwolenica umrze bez testamentu, to przepisy legis Papiae powodują, że równa część będzie się należała. Jeśli zaś umrze sporządziwszy testament, to przysługuje jej tyle samo praw, co contra tabulas testamenti wyzwoleńca, to znaczy tyle, ile przysługuje również dzieciom płci żeńskiej patronów contra tabulas testamenti wyzwoleńca, choć tę część ustawy napisano niezbyt starannie. 48. Widać z tego, że heredes extranei patronów są całkowicie pozbawieni wszelkich praw, które przysługują patronowi względem majątku zmarłych bez testamentu lub contra tabulas testamenti.

49. Patronki niegdyś przed lege Papia miał względem majątku wyzwoleńców takie tylko prawa, jakie przysługiwały patronom wedle ustawy XII tablic. Pretor nie dbał bowiem o to, tak jak to robił wobec patrona i jego dzieci, by dochodziły bonorum possessionis połowy spadku contra tabulas testamenti niewdzięcznego wyzwoleńca lub, jeśli zmarł bez testamentu, przeciwko adoptowanemu synowi lub żonie lub synowej.

50. Ale lex Papia dała patronkom wyróżnionym, jeśli były ingenuae, dwojgiem, a jeśli były wyzwolenicami, trojgiem, dzieci te same niemal prawa, jakie na podstawie edyktu pretora mieli patroni. Patronkom wyróżnionym iure trium liberorum, które były ingenuae, dała te same prawa, której wedle tej samej ustawy dano patronowi. Natomiast patronkom będącym wyzwolenicami nie udzielono takich samych praw.

51. Co zaś dotyczy majątków wyzwolenic, to, jeśli zmarły bez testamentu, lex Papia nie daje patronce wyróżnionej dziećmi niczego nowego. Tak więc jeśli ani sama patronka, ani wyzwolenica nie podległy capitis diminutioni, to wedle ustawy XII tablic spadek przypada patronce i wyklucza ona dzieci wyzwolenicy. Zasada ta obowiązuje, choćby patronka nie była wyróżniona dziećmi. Nigdy bowiem, jak już wyżej powiedzieliśmy, nie może mieć kobieta sui heredis. Jeśli zaś w odniesieniu do jednej z nich wchodzi w grę capitis diminutio, to z kolei dzieci wyzwolenicy wykluczają patronkę, ponieważ skoro uprawnienie ustawowe przestało istnieć w wyniku capitis diminutionis, więc okazuje się, że dzieci wyzwolenicy są uważane za mające więcej praw zgodnie z zasadami kognacji.

52. Jeśli wyzwolenica umrze sporządziwszy testament, to patronka nie wyróżniona dziećmi nie ma żadnych uprawnień contra testamentum wyzwolenicy. Natomiast lex Papia daje tym, które są wyróżnione dziećmi, to samo uprawnienie, które ma na podstawie edyktu patron contra tabulas wyzwoleńca.

53. Ta sama ustawa wyróżnionemu dziećmi synowi patronki... ...daje uprawnienia patrona. Ale co do niego wystarcza już posiadanie jednego syna lub córki.

54. Wystarczy, że do tego miejsca wszystkie przepisy poruszyliśmy jakby szkicowo. Natomiast staranniejsza wykładnia została przedstawiona we specjalnych księgach.

55. Czas, byśmy się zajęli majątkami wyzwoleńców będących Latynami.

56. By ta dziedzina prawa stała się jaśniejsza, musimy przypomnieć, co już w innym miejscu powiedzieliśmy, a mianowicie, że ci, których obecnie nazywa się Latynami Juniańskimi, niegdyś wedle prawa Kwirytów byli niewolnikami, ale dzięki pomocy pretora zwykle wówczas zachowywali rodzaj wolności. Stąd ich majątek należał zwykle do patronów peculii iure (jako peculium). Później zaś dzięki legis Iuniae ci wszyscy, których pretor zachowywał w wolności, zaczęli być wolni i być nazywani Latynami Juniańskimi. Latynami dlatego, że ustawa uznała ich za wolnych tak, jakby byli ingenuis Rzymianami, którzy przeniesieni z Rzymi do kolonii Latyńskich zaczęli być Latynami kolonialnymi. Juniańskimi dlatego, że dzięki legis Iuniae stali się wolni, choć nie byli Rzymianami. Projektodawca legis Iuniae, rozumiejąc, że przez tę fikcję majątki zmarłych Latynów przestaną należeć się patronom, ponieważ oczywiście nie umierają ani jako niewolnicy, by ich majątek miał przypaść patronem iure peculii, ani majątek wolnego Latyna nie może iure manumissionis należeć się patronowi, uznał za konieczne, nie chcąc by dobrodziejstwo im dane przekształciło się w niesprawiedliwość względem patronów, zastrzeżenie, że ich majątki tak samo przypadają manumissoribus (wyzwalającym), jakby ustawa nie została uchwalona. Tak więc wedle tej ustawy majątki Latynów przypadają manumissoribus tak jakby iure peculii.

57. Stąd pochodzi, że tak ogromnie różnią się ustanowione lege Iunia prawa dotyczące majątków Latynów od praw, które stosuje się w odniesieniu do spadków po Rzymianach będących wyzwoleńcami.

58. Bowiem spadek po Rzymianinie będącym wyzwoleńcem żadnym sposobem nie należy się extraneis heredibus patrona. Natomiast należy się w każdym wypadku synowi patrona, wnukom z syna oraz prawnukom pochodzącym z wnuka urodzonego z syna, choćby nawet zostali oni wydziedziczeni przez rodzica. Majątki zaś Latynów tak samo jak peculia niewolników należą się extraneis heredibus, nie należą się natomiast wydziedziczonym dzieciom manumissoris.

59. Podobnie spadek po Rzymianinie będącym wyzwoleńcem przypada po równo dwóm lub więcej patronom, choćby nie mieli do niego jako niewolnika równych praw własności. Natomiast majątki Latynów należą się w takiej części, w jakiej każdy z nich był właścicielem.

60. Podobnie w wypadku Rzymian będących wyzwoleńcami patron wyklucza od spadku syna drugiego patrona, a syn patrona wyklucza wnuka drugiego patrona. Natomiast majątki Latynów należą się i samemu patronowi i spadkobiercy drugiego patrona na raz, w takiej części, w jakiej należały się samemu manumissori.

61. Podobnie jeśli jeden z patronów ma, dajmy na to, troje dzieci, a drugi jedno, to spadek Rzymianina będącego wyzwoleńcem dzieli się in capita, tj. trzej bracia dostają trzy części a jeden czwartą. Natomiast majątki Latynów należą się następcom w takich częściach, w jakich należałyby się samemu manumissori.

62. Podobnie, jeśli jeden z [tych] patronów swoją część spadku Rzymianina będącego wyzwoleńcem odrzuci lub umrze, zanim się na nią zdecyduje, to cały spadek należy się drugiemu. Natomiast majątek Latyna w części brakującego patrona staja się caduco i należy się państwu.

63. Później za konsulatu Lupi oraz Largi senat zdecydował, że majątki Latynów będą się najpierw należeć temu, kto dał im wolność, następnie ich nie wydziedziczonym nominatim dzieciom, które będzie najbliższe, wreszcie wedle dawnego prawa spadkobiercom tych, którzy dali im wolność.

64. Niektórzy sądzą, że w wyniku tego senatus consulti spowodowano, że w odniesieniu do majątków Latynów stosujemy te same zasady, co w odniesieniu do spadku po Rzymianach będących wyzwoleńcami. Twierdził tak zwłaszcza Pegasus. Pogląd ten jest jawnie fałszywy. Bowiem spadek Rzymianina będącego wyzwoleńcem nigdy nie należy się heredibus extraneis patrona, natomiast majątki Latynów także według samego tego senatus consulti w braku przeszkody ze strony dzieci manumissoris przypadają heredibus extraneis. Podobnie w odniesieniu do spadku po Rzymianinie będącym wyzwoleńcem wydziedziczenie nic nie przeszkadza dzieciom manumissoris, natomiast w odniesieniu do majątków Latynów samo to senatus consultum stwierdza, że wydziedziczenie nominatim stanowi przeszkodę. Słuszniej byłoby więc tyle tylko powiedzieć, że przez to senatus consultum spowodowano, że dzieci manumissoris, które nie zostały nominatim wydziedziczone, otrzymują przewagę nad extraneis heredibus.

65. Tak więc pominięty emancypowany syn patrona, choćby nie wystąpił o udzielenie bonorum possessionis contra tabulas testamenti rodzica, jednak jest uważany za mającego lepszą niż heredes extranei pozycję w odniesieniu do majątków Latynów.

66. Podobnia córka i pozostali sui heredes, choćby wedle iuris civilis zostali inter ceteros wydziedziczeni i odsunięcie od całego spadeku ojca, to jednak w odniesieniu do majątków Latynów, o ile nie zostali wydziedziczeni nominatim, będą mieli pozycję lepszą niż extranei heredes.

67. Podobnie dzieciom, które uchyliły się od przyjęcia spadku po rodzicu, mimo to przypadają majątki Latynów. Oczywiście dlatego, że nie mogą w żadnym razie zostać nazwane wydziedziczonymi, nie więcej niż osoby, które zostały pominięte w testamencie milczeniem.

68. Z tego wszystkiego dość już widać, jeśli ten, kto uczynił kogoś Latynem...

69. Podobnie wydaje się, że i to można stwierdzić, że jeśli same dzieci w nierównych częściach patron... ...im przypada, ponieważ w braku wchodzącego w grę heredis extranei nie ma zastosowania senatus consultum.

70. Ale jeśli wraz ze swoimi dziećmi patron pozostawia też heredes extraneos, to Caelius Sabinus twierdzi, że cały majątek przypada w równych częściach dzieciom zmarłego, ponieważ gdy w grę wchodzi heres extraneus, to zastosowanie ma nie lex Iunia, lecz senatus consultum. Natomiast Iavolenus twierdzi, że dzieci patrona będą wedle senatus consulti miały w równych częściach tę tylko część, którą przed uchwaleniem senatus consulti wedle legis Iuniae mieliby heredes extranei, a pozostałe części przypadną im w częściach spadkowych.

71. Podobnie powstaje pytanie, czy to senatus consultum dotyczy tych dzieci patrona, które zostały spłodzone przez córkę lub wnuczkę, tj., czy mój wnuk z córki ma lepszą pozycję w stosunku do majątku mojego Latyna niż heres extraneus. Podobnie powstaje pytanie, czy to senatus consultum dotyczy Latynów matki (Latinorum maternorum), tj., czy w stosunku do majątku Latyna matki sytuacja syna patronki jest lepsza niż sytuacja heredis extranei matki. Cassius sądzi, że w obydwu wypadkach stosuje się senatus consultum. Jednak większość odrzuca jego pogląd, ponieważ senat nie wypowiedział się na temat dzieci, które przechodzą do innej rodziny. Wynika to stąd, że odsunął wydziedziczonych nominatim. Widać bowiem, że wypowiedział się o tych, którzy zwykle są przez rodzica wydziedziczani, jeśli nie zostają ustanowieni spadkobiercami. Nie ma zaś konieczności, by matka wydziedziczała syna lub córkę, ani by dziadek od strony matki wydziedziczał wnuka lub wnuczkę, jeśli nie ustanawiają jego lub jej spadkobiercą, bez względu na to, czy pytalibyśmy o ius civile, czy o edykt pretora, w którym obiecuje się udzielić pominiętym dzieciom bonorum possessionis contra tabulas testamenti.

72. Czasami jednak Rzymianin będący wyzwoleńcem umiera jako Latyn, na przykład jeśli Latyn dojdzie do prawa Kwirytów z zachowaniem uprawnień patrona. Bowiem, jak postanowił boski Trajan, jeśli Latyn dojdzie decyzją cesarza do prawa Kwirytów wbrew patronowi lub bez jego wiedzy, to [w tych wypadkach] wyzwoleniec ten, póki żyje, jest podobny do pozostałych Rzymian będących wyzwoleńcami i płodzi legalne dzieci, umiera natomiast wedle prawa Latynów i jego dzieci nie mogą być jego spadkobiercami. Ma on prawo sporządzenia testamentu tylko o tyle, że może ustanowić patrona spadkobiercą i wyznaczyć mu na wypadek, gdyby ten nie chciał zostać spadkobiercą, kogoś innego jako substytuta.

73. A ponieważ ta constitutio wydawała się powodować, że ludzie ci nigdy nie umieraliby jako Rzymianie, choćby nawet wykorzystali później prawa, zgodnie z którymi wedle legis Aeliae Sentiae lub wedle senatus consulti staliby się Rzymianami, boski Hadrian poruszony niesprawiedliwością tej sytuacji złożył wniosek o uchwalenie senatus consulti, wedle którego ci, którzy bez wiedzy lub wbrew woli patrona doszli decyzją cesarza do prawa Kwirytów, jeśli później wykorzystali prawa, zgodnie z którymi wedle legis Aeliae Sentiae lub senatus consulti, gdyby pozostali Latynami, doszliby do obywatelstwa rzymskiego, mieli być traktowani tak, jakby doszli do obywatelstwa rzymskiego wedle legis Aelia Sentiae lub senatus consulti.

74. Majątki tych, których lex Aelia Sentia zalicza do dediticiorum, przypadają patronom częściowo wedle zasad dotyczących Rzymian będących wyzwoleńcami, a częściowo wedle zasad dotyczących Latynów.

75. Bowiem majątki tych, którzy gdyby nie popełnili jakiegoś występku, zostaliby w wyniku manumissionis Rzymianami, przypadają patronom zgodnie z tą samą ustawą, co majątki Rzymian. Nie mają oni jednak prawa sporządzenia testamentu. Uznała tak większość, i nie bez podstaw. Wydawało się bowiem niemożliwością, by ustawodawca chciał przyznać prawo sporządzenia testamentu ludziom tak niskiego stanu.

76. Natomiast majątki tych, którzy, gdyby nie popełnili jakiegoś występku, zostaliby w wyniku manumissionis Latynami, przypadają patronom tak, jakby umarli jako Latyni. Nie pomijam tu faktu, że ustawodawca w tej sprawie nie wyraził swojej woli wystarczająco wyraźnie.

77. Zajmijmy się teraz sukcesją, która przysługuje nam z tytułu emptionis bonorum.

78. Licytowane mogą być majątki żyjących i zmarłych. Żyjących, na przykład tych, którzy ukrywają się ze względu na oszustwo i będąc nieobecnymi nie bronią się. Także tych którzy odstępują majątek na podstawie legis Iuliae. Także osób zasądzonych (iudicatorum) po upływie czasu, który mają częściowo wedle ustawy XII tablic, a częściowo wedle edyktu pretora na zdobycie pieniędzy. Wśród majątków zmarłych licytuje się na przykład majątki tych, co do których jest wiadome, że nie pojawi się ani spadkobierca, ani bonorum possessor, ani żaden inny legalny następca.

79. Jeśli ma być licytowany majątek żyjącego, to pretor nakazuje go posiadać przez kolejnych 30 dni i wystawić na sprzedaż, a jeśli zmarłego, to przez 15 dni. Później nakazuje zebrać się wierzycielom i spośród siebie wybrać magistrum, tj. tego, kto majątek zlicytuje. Tak więc jeśli ma być licytowany majątek żyjącego, to nakazuje podjąć decyzje dotyczące licytacji majątku w 10 dni, a jeśli zmarłego, to w połowę tego. Wreszcie majątek żyjącego nakazuje oddać emptori (kupcowi) w 30 dni, a majątek zmarłego w 20 dni. Uzasadnienie tego, że nakazuje później zakończyć licytację majątków osób żyjących niż zmarłych, jest takie, że należało zadbać, by nie dopuścić zbyt łatwo do zlicytowania majątku osób żyjących.

80. Majątek nie staje się jednak w pełni własnością ani bonorum possessoris, ani bonorum emptoris, ale wchodzi u nich do majątku. Natomiast wedle prawa Kwirytów dokonają jego adquirendi, jeśli go zasiedzą. Niekiedy bonorum emptoribus nie przysługuje nawet zasiedzenie, na przykład jeśli przez nich... ...bonorum emptor...

81. Podobnie wierzytelności tego, czyj był majątek, oraz jego własne długi, nie stają się ipso iure wierzytelnościami oraz własnymi długami ani bonorum possessoris, ani bonorum emptoris, i dlatego we wszystkich sprawach dokonują oni agendi i są pozywani za pomocą actionum utilium, które przedstawimy w następnej księdze.

82. Są i inne jeszcze rodzaje sukcesji, których nie wprowadzono ani ustawą XII tablic, ani edyktem pretora, lecz na zasadzie milczącej zgody.

83. Albowiem kiedy pater familias oddaje się do adopcji lub kiedy kobieta wchodzi in manum, to dochodzi do adquirendi wszystkich ich rzeczy niematerialnych i materialnych, wszystkich ich wierzytelności, na rzecz adoptującego ojca lub coemptionatoris, z wyjątkiem tych, które przestają istnieć w wyniku capitis diminutionis, a mianowicie użytkowania, zobowiązania do oddawania usług przez wyzwoleńców (operarum obligationis libertorum), które zostało zawiązane przez przysięgę, oraz wierzytelności wynikających z dokonania litis contestationis w legitimo iudicio.

84. Na odwrót, długi tego, kto oddał się do adopcji, lub tej, która weszła in manum, nie przechodzą na coemptionatorem lub na adoptującego ojca, chyba że stanowiłyby one długi spadkowe. Za nie bowiem, skoro sam adoptujący ojciec oraz coemptionator staje się spadkobiercą, ponosi bezpośrednią odpowiedzialność, ten zaś, kto oddał się do adopcji, lub ta, która wchodzi in manum, przestaje być spadkobiercą. Natomiast co do długów, za które te osoby odpowiadają we własnym imieniu, choć nie odpowiada za nie ani adoptujący ojciec, ani coemptionator, a nawet sam ten, kto oddaje się do adopcji, ani ta, która wchodzi in manum, nie pozostaje zobowiązany ani zobowiązana, ponieważ naturalnie przez capitis diminutionem dokonuje się uwolnienie, jednak w wypadku zniesienia capitis diminutionis przysługuje przeciwko niemu lub niej actio utilis i, jeśli się przeciwko tej actionis nie obronią, to pretor pozwoli wierzycielom zlicytować cały majątek, który należałby do nich, gdyby nie poddali się alieno iuri.

85. Podobnie jeśli spadkobierca dokona na czyjąś rzecz in iure cessionis ustawowego spadku zanim się na niego zdecyduje i zanim zacznie działać pro herede, to spadkobiercą w pełni staje się ten, na czyją rzecz dokonano cessionis, tak samo jakby sam został przez ustawę powołany do spadku. Natomiast jeśli dokona cessionis po tym, gdy wystąpi jako spadkobierca, to nadal pozostaje spadkobiercą i z tego tytułu sam odpowiada wobec wierzycieli. Przy tym rzeczy materialne zmieniają właściciela tak samo, jakby zostały pojedynczo przekazane przez in iure cessionem, natomiast wierzytelności gasną, i w ten sposób dłużnicy spadkowi odnoszą korzyść.

86. Ta sama zasada obowiązuje, jeśli wymieniony w testamencie spadkobierca, po tym gdy wystąpi jako spadkobierca, dokona in iure cessionis spadku. Jeśli bowiem dokona cessionis przed objęciem spadku, to będzie to czynność nieważna.

87. Powstaje pytanie, czy ważne jest in iure cessio dokonane przez heredem suum et necessarium. Nasi nauczyciele uważają, że takie działanie jest nieważne. Natomiast przedstawiciele drugiej szkoły sądzą, że skutek jest taki sam, jaki osiągają pozostali spadkobiercy po objęciu spadku. Nie ma bowiem znaczenia, czy ktoś staje się spadkobiercą przez zdecydowanie się na spadek lub działanie pro herede, czy jest przywiązany do spadku przez przymus prawny.

88. Teraz przejdźmy do zobowiązań (obligationum), których główny podział jest na dwa rodzaje, bowiem każda obligatio powstaje bądź ex contractu (z umowy), bądź ex delicto (z czynu niedozwolonego).

89. Najpierw zajmiemy się tymi, które powstają ex contractu. Są ich cztery rodzaje, bo zobowiązanie zawiązuje się (contrahitur) bądź re, bądź verbis, bądź litteris, bądź consensu.

90. Zobowiązanie zawiązuje się re na przykład udzielając pożyczki (mutui). Bowiem prawidłowe udzielenie pożyczki polega na daniu takich rzeczy, które określa się wagą, liczbą lub wielkością, jak na przykład odliczone pieniądze, wino, oliwa, ziarno, spiż, srebro, złoto. Rzeczy te dajemy odliczone, odmierzone lub odważone po to, by stały się własnością przyjmujących i by kiedyś zostały nam oddane nie te same, lecz tego samego typu. Dlatego też nazywa się to mutuum, ponieważ to, co ja tobie daję, staje z mojego twoje (ex meo tuum).

91. Również ten, kto przyjął od kogoś świadczącego przez pomyłkę świadczenie, które nie było dłużne, zobowiązuje się re. Można bowiem wobec niego wytoczyć potem condictionem “SI PARET EUM DARE OPORTERE” (jeśli się okaże, że jest obowiązany dać), tak samo, jakby był przyjął mutuum. Dlatego niektórzy sądzą, że pupilli i kobiety, jeśli otrzymały nienależne świadczenie przez pomyłkę, nie są związane condictione, tak jak i nie są związane daniem mutui. Ten rodzaj zobowiązań wydaje się jednak nie powstawać ex contractu, skoro ten, kto coś dał z zamiarem uwolnienia się od długu, chciał raczej rozwiązać negotium, niż je zawiązać.

92. Zobowiązanie powstaje verbis przez pytanie i odpowiedź, na przykład: DARI SPONDES? SPONDEO (przyrzekasz, że zostanie dane? przyrzekam), DABIS? DABO (dasz? dam), PROMITTIS? PROMITTO (obiecujesz? obiecuję), FIDEPROMITTIS? FIDEPROMITTO (obiecujesz rzetelnie? obiecuję), FIDEIUBES? FIDEIUBEO (zapewniasz rzetelnie? zapewniam), FACIES? FACIAM (uczynisz? uczynię).

93. Zobowiązanie w tych słowach: DARI SPONDES? SPONDEO jest właściwe tylko obywatelom rzymskim. Natomiast pozostałe należą do iuris gentium, tak więc wiążą między wszystkimi ludźmi, tak Rzymianami, jak i cudzoziemcami. Choćby zostały wypowiedziane w języku greckim, na przykład tak: “DOSEIS? DOSO. HOMOLOGEIS? HOMOLOGO. PISTEI KELEUEIS? PISTEI KELEUO. POIESEIS? POIESO.”, wiążą one, nawet między Rzymianami, jeśli tylko znają oni język grecki. Na odwrót, choćby zostały wypowiedziane po łacinie, wiążą jednak cudzoziemców, jeśli tylko znają oni język łaciński. Tymczasem zobowiązanie słowami “DARI SPONDES? SPONDEO” tak bardzo jest właściwe tylko obywatelom rzymskim, że nie może nawet zostać poprawnie przetłumaczone na język grecki, choć mówi się, że słowa te zostały ukształtowane po grecku.

94. Mówi się, że w jednym wypadku także cudzoziemiec może się tymi słowami zobowiązać, a mianowicie gdy nasz cesarz pyta przywódcę jakiegoś obcego ludu o pokój: PACEM FUTURAM SPONDES? (przyrzekasz w przyszłości pokój?) albo jeśli sam w ten sposób jest pytany. Jest to jednak powiedziane zbyt dosłownie, bo jeśli coś się stanie wbrew umowie, to nikt nie będzie działać na podstawie stypulacji, ale wystąpi z pretensjami zgodnie z iure belli (prawem wojny).

95. Można wątpić, czy jeśli ktoś...

95a. ...jeśli dłużnik kobiety na jej polecenie, o ile... ...jako posag to, co jest winien. Nikt inny nie może się w ten sposób zobowiązać. Dlatego jeśli ktoś inny obiecuje mężowi posag dla kobiety, powszechnym prawem zobowią...

96. Zobowiązanie może zostać zawiązane tylko słowami przyrzekającego, bez pytania drugiej strony, także wtedy, gdy wyzwoleniec przysięga, że da patronowi podarek, odda mu jakieś usługi lub wykona jakieś prace, choć jest to jedyna podstawa zawiązania zobowiązania tylko przez przysięgę. Oczywiście nikt nie może na żadnej innej podstawie zobowiązać się przez przysięgę, w każdym razie jeśli chodzi o prawo rzymskie. Bo żeby wiedzieć, jak jest u cudzoziemców, musielibyśmy poznać prawa konkretnych civitatum...

97. Jeśli to, co zostało nam stypulacyjnie przyrzeczone, jest tego rodzaju, że nie może być świadczone, to stypulacja jest nieważna, na przykład jeśli ktoś przyrzeknie nam dać człowieka wolnego, sądząc, że jest niewolnikiem, albo zmarłego, sądząc, że żyje, albo miejsce sacrum lub religiosum, sądząc, że jest ono humani iuris.

97a. Podobnie, jeśli komuś zostanie stypulacyjnie przyrzeczona rzecz, która nie może istnieć w przyrodzie, na przykład hipocentaur, to stypulacja jest tak samo nieważna.

98. Podobnie, jeśli komuś zostanie coś stypulacyjnie przyrzeczone pod warunkiem, który nie może zostać spełniony, na przykład “jeśli dotknie palcem nieba”, to stypulacja jest nieważna. Nasi nauczyciele uważają jednak, że zapis zostawiony pod niemożliwym do spełnienia warunkiem należy traktować tak, jakby został zostawiony bezwarunkowo. Natomiast przedstawiciele drugiej szkoły uważają, że taki zapis jest tak samo nieważny jak stypulacja. Oczywiście z trudem tylko można by uzasadnić przyczynę tej różnicy.

99. Ponadto stypulacja jest nieważna, jeśli ktoś nie wiedząc, że rzecz jest jego, pozwala, by ktoś mu ją stypulacyjnie przyrzekł. Oczywiście to, co już jest czyjeś, nie może mu zostać dane.

100. Wreszcie, nieważna jest stypulacja, jeśli ktoś komuś tak przyrzeka świadczyć: POST MORTEM MEAM DARI SPONDES? (przyrzekasz, że zostanie dane po mojej śmierci?) lub tak: POST MORTEM TUAM DARI SPONDES? (przyrzekasz, że zostanie dane po twojej śmierci?), wiąże natomiast, jeśli ktoś komuś tak przyrzeka: CUM MORIAR, DARI SPONDES? (przyrzekasz, że zostanie dane, gdy będę umierał?) lub tak: CUM MORIERIS, DARI SPONDES? (przyrzekasz, że zostanie dane, gdy będziesz umierał?), to jest, gdy zobowiązanie jest odkładane na ostatni okres życia przyrzekającego lub przyjmującego przyrzeczenie, a to dlatego, że uznaje się za nieeleganckie, by zobowiązanie brało początek od osoby spadkobiercy. Z kolei nikt nie może nam tak przyrzekać: PRIDIE QUAM MORIAR (w przeddzień mojej śmierci) lub: PRIDIE QUAM MORIERIS, DARI SPONDES? (w przeddzień twojej śmierci, przyrzekasz, że zostanie dane?), ponieważ nie można znać “przedednia czyjejś śmierci”, chyba że śmierć już przyszła. Z kolei po przyjściu śmierci stypulacja przechodzi do przeszłości i w pewnym sensie staje się taka: HEREDI MEO, DARI SPONDES? (przyrzekasz, że zostanie dane mojemu spadkobiercy?), co jest oczywiście nieważne.

101. Cokolwiek powiedzieliśmy o śmierci, dotyczy tak samo capitis diminutionis.

102. Ponadto stypulacja jest nieważna, jeśli ktoś nie odpowie na to, o co go pytano, na przykład jeśli zażądam od ciebie stypulacyjnie 10 tysięcy sesterców, a ty przyrzekniesz mi 5 tysięcy, albo jeśli ja zażądam od ciebie stypulacyjnie czegoś bezwarunkowo, a ty przyrzekniesz pod warunkiem.

103. Ponadto stypulacja jest nieważna, jeśli ktoś zażąda czegoś stypulacyjnie dla kogoś, którego prawu nie jest poddany. Można zapytać, jak dalece wiąże stypulacja, jeśli ktoś zażąda czegoś stypulacyjnie dla siebie i dla kogoś, którego prawu nie jest poddany. Nasi nauczyciele uważają, że jest ona co do całości wiążąca i że w jej wyniku tylko żądającemu obietnicy należy się cała suma tak, jakby w ogóle nie dodał cudzego imienia. Natomiast przedstawiciele drugiej szkoły uważają, że należy mu się tylko połowa, bo w drugiej części stypulacja miałaby być nieważna.

103a. Inna jest sytuacja,... ...DARI SPONDES... ...należy się cała suma i mi tylko... ...także...

104. Ponadto stypulacja jest nieważna, jeśli zażądam czegoś stypulacyjnie od kogoś poddanego memu prawu, albo jeśli on zażąda czegoś ode mnie. Niewolnik, osoba in mancipio, córka rodziny (filia familias) oraz kobieta in manu, nie tylko nie mogą się zobowiązać wobec tego, którego prawu są poddani, ale nawet wobec nikogo innego.

105. Jasne jest, że niemy nie może stypulacyjnie niczego zażądać ani przyrzec. To samo przyjęto też w stosunku do głuchych, ponieważ i ten, kto żąda, musi słyszeć słowa przyrzekającego, i ten, kto przyrzeka, musi słyszeć słowa żądającego.

106. Szaleniec nie może dokonać żadnego negotii, ponieważ nie wie, co czyni.

107. Pupillus dokonuje dowolnego negotii normalnie, z tym, że tam, gdzie konieczna jest zgoda opiekuna, musi ona być, na przykład jeśli sam się zobowiązuje. Natomiast zobowiązać względem siebie inną osobę może bez zgody opiekuna.

108. To samo dotyczy kobiet będących in tutela.

109. Co powiedzieliśmy o pupillo, jest na pewno prawdą, jeśli ma on już trochę rozeznania. Bowiem małe dziecko (infans) lub ktoś niedaleki tego wieku nie różni się za bardzo od szaleńca, gdyż pupilli w tym wieku nie mają wcale rozeznania. Ale w odniesieniu do tych pupillorum korzysta się ze względów praktycznych z łagodniejszej wykładni prawa. 110. Możemy do tego, czego stypulacyjnie żądamy, dopuścić kogoś innego, kto będzie żądał tego samego, i kogo nazywa się pospolicie adstipulatore.

111. Przysługuje mu wtedy actio i można się wobec niego uwolnić od długu równie prawidłowo jak i wobec nas. Ale cokolwiek uzyska, będzie musiał nam oddać z tytułu zlecenia (mandati iudicionis).

112. Ponadto adstipulator może użyć innych słów niż te, których my użyliśmy. Jeśli więc ja powiedziałem na przykład tak: DARI SPONDES?, to może on powiedzieć: IDEM FIDE TUA PROMITTIS? (przyrzekasz swoim słowem to samo?) albo: IDEM FIDE IUBES? (zapewniasz swoim słowem to samo?) albo na odwrót.

113. Adstipulator może też zażądać mniej, natomiast więcej zażądać nie może. Jeśli więc ja zażądam stypulacyjnie 10 tysięcy sesterców, może on zażądac 5 tysięcy sesterców; przeciwnie zaś, więcej zażądać nie może. Podobnie, jeśli ja zażądam czegoś stypulacyjnie bezwarunkowo, to on może zażądać pod warunkiem; przeciwnie zaś nie może. Ale nie tylko w odniesieniu do ilości, ale i do czasu, mają sens określenia “mniej” i “więcej”; “więcej” znaczy dać coś natychmiast, “mniej” znaczy dać po pewnym czasie.

114. Przepisy dotyczące tej instytucji są dość szczególne. Spadkobiercy adstipulatoris nie przysługuje bowiem actio. Działanie niewolnika jako adstipulatoris jest nieważne, choć we wszystkich innych wypadkach dokonywałby on adquirendi stypulacji na rzecz swojego właściciela. To samo dotyczy osób in mancipio, są one bowiem w tej samej sytuacji, co niewolnicy. Natomiast działanie tego, kto jest u ojca in potestate, jest co prawda ważne, ale nie dokonuje on adquirendi na rzecz rodzica, choć we wszystkich pozostałych wypadkach tak by było. Co więcej, nawet jemu samemu nie przysługuje żadna actio, chyba że wyjdzie spod potestatis rodzica bez capitis diminutionis, na przykład przez jego śmierć lub samemu stając się kapłanem jowiszowym. To samo dotyczy córki rodziny oraz kobiet będących in manu.

115. Także za tego, kto przyrzeka, mogą się zobowiązać inni, z których jednych nazywamy sponsores, innych fidepromissores, a jeszcze innych fideiussores.

116. Sponsorem pyta się tak: IDEM DARI SPONDES?, fidepromissorem tak: IDEM FIDEPROMITTIS? (przyrzekasz słowem to samo?), fideiussorem tak: IDEM FIDE TUA ESSE IUBES? (zapewniasz słowem to samo?) a rozważymy jeszcze, jak mogliby się nazywać ci, których pyta się tak: IDEM DABIS? (dasz to samo?) IDEM PROMITTIS? (obiecujesz to samo?) IDEM FACIES? (uczynisz to samo?).

117. Często korzystamy ze sponsorum, fidepromissorum i fideiussorum, jeśli dbamy o to, by się starannie zabezpieczyć. Natomiast adstipulatorem stosuje się niemal wyłącznie wtedy, gdy żądamy stypulacyjnie czegoś, co ma zostać dane po naszej śmierci. Gdybyśmy zażądali, by dano to nam, to stypulacja byłaby nieważna, a tak korzystamy z adstipulatoris, który uczyni to po naszej śmierci. Kiedy uzyska on rzecz przyrzeczoną, to będzie musiał oddać ją mojemu spadkobiercy z tytułu zlecenia.

118. Sytuacje sponsoris i fidepromissoris są podobne, natomiast sytuacja fideiussoris bardzo się od nich różni.

119. Ci pierwsi mogą przystąpić wyłącznie do zobowiązań verborum i zobowiązują się niekiedy, choć ten, kto przyrzekał, wcale się nie zobowiązał, na przykład kiedy kobieta lub pupillus przyrzekli coś bez zgody opiekuna albo ktoś przyrzekł, że coś zostanie dane po jego śmierci. Można by się też spytać, jeśli niewolnik lub cudzoziemiec przyrzekli, czy aby sponsor lub fidepromissor nie są tym samym zobowiązani.

119a. Natomiast fideiussor może przystąpić do dowolnego zobowiązania, tj. zawiązanego re, verbis, litteris lub consensu. Nie ma nawet znaczenia, czy to zobowiązanie jest iuris civilis, czy iuris naturalis. Tak dalece, że zobowiązuje się nawet za niewolnika, i nie jest istotne, czy ten, kto przyjął od niego fideiussorem był postronny, czy też był to sam właściciel, co do czegoś, co jest jemu samemu należne.

120. Ponadto spadkobierca sponsoris i fidepromissoris nie ponosi odpowiedzialności, chyba że mówimy o fidepromissore będącym cudzoziemcem i posługującym się prawem innej civitatis. Tymczasem spadkobierca fideiussoris ponosi odpowiedzialność.

121. Sponsor oraz fidepromissor zostają wedle legis Furiae uwolnieni po dwóch latach, a ilu ich było w chwili, gdy można było zgłosić roszczenie, na tyle części dzieli się między nich zobowiązanie, i każdy jest osobiście wzywany do spłaty odpowiedniej części. Natomiast fideiussores ponoszą odpowiedzialność bezterminowo, a ilu by ich nie było, każdy jest zobowiązany co do całej sumy. Tak więc wierzyciel ma wolny wybór, od kogo będzie chciał dochodzić sumy. Ale ostatnio epistula boskiego Hadriana zmuszono wierzycieli, by dochodzili części od poszczególnych osób, które są wypłacalne. Tak więc ta epistula tym różni się od legis Furiae, że gdyby któryś spośród sponsorum i fidepromissorum był niewypłacalny, to jego ciężar nie spadłby na pozostałych, a gdyby chodziło o fideiussores, to spadłby na pozostałych.

121a. Ponieważ jednak lex Furia dotyczy wyłącznie Italii, okazuje się, że w pozostałych prowincjach sponsores, jak również fidepromissores a także fideiussores ponoszą odpowiedzialność bezterminowo i byliby osobiście zobowiązani co do całej sumy, chyba że ich także wspiera epistula boskiego Hadriana co do świadczenia częściowego.

122. Ponadto lex Apuleia utworzyła ze sponsorum i fidepromissorum coś w rodzaju spółki (societatis). Jeśli bowiem ktoś z nich spłaci więcej niż swoją część, to wedle tej ustawy przysługują mu przeciw pozostałym actiones o tę nadwyżkę. Ustawa ta została uchwalona przed lege Furia, w okresie, gdy byli oni zobowiązani co do całej sumy. Stąd powstaje pytanie, czy po uchwaleniu legis Furiae nadal przysługuje przywilej legis Apuleiae. Poza Italią przysługuje on, gdyż lex Furia obowiązuje tylko w Italii, lex Apuleia zaś również w pozostałych prowincjach. Natomiast czy przywilej ten przysługuje także w Italii, jest rzeczą ogromnie dyskusyjną. Lex Apuleia nie dotyczy natomiast fideiussorum. Dlatego jeśli wierzyciel zostanie w całości zaspokojony przez jednego, będzie to wyłącznie jego strata, naturalnie o ile ten, komu poręczył dług, będzie niewypłacalny. Ale, jak się okazuje z tego, co wyżej powiedzieliśmy, ten, od kogo wierzyciel żąda całości, mógłby na podstawie epistulae boskiego Hadriana zażyczyć sobie, by actio przeciw niemu została udzielona tylko co do części.

123. Ponadto lex Cicereia postanawia, że przyjmujący (współodpowiedzialność) sponsorum i fidepromissorum musi publicznie ogłosić i ujawnić, z jakiego tytułu przyjął poręczenie i ilu sponsorum i fidepromissorum przyjął do tego zobowiązania. A jeśli nie ogłosi, pozwala się sponsoribus i fidepromissoribus zażądać w ciągu 30 dni praeiudicii, w którym zostanie zbadane, czy nastąpiło zgodnie z tą ustawą ogłoszenie. A jeśli zostanie orzeczone (iudicatum est), że nie nastąpiło, to zostają oni uwolnieni od odpowiedzialności. W ustawie tej nie wspomina się o fideiussoribus, jednak w zwyczaju jest ogłaszać, także jeśli przyjmujemy fideiussorum.

124. Natomiast przywilej legis Corneliae jest wspólny im wszystkim. Ustawa ta zakazuje tej samej osobie brać odpowiedzialność za tę samą osobę wobec tej samej osoby w jednym roku na sumę pożyczonych pieniędzy większą niż 20 tysięcy. I choćby sponsores lub fidepromissores zobowiązali się do odpowiedzialności na większą sumę, na przykład na 100 tysięcy sesterców, mimo to odpowiadają za co najwyżej 20 tysięcy. Przez pożyczone pieniądze rozumiemy nie tylko te, które daliśmy credendi causa, lecz wszystkie, o których w chwili, gdy zawiązuje się zobowiązanie, z pewnością wiadomo, że staną się dłużne, tj. te, które bez jakichkolwiek warunków wchodzą do zobowiązania. Tak więc zaliczają się tu pieniądze, które ktoś stypulacyjnie nam przyrzekł dać w jakimś terminie, ponieważ jest pewne, że będą nam należne, choćbyśmy dochodzili ich po upływie terminu. Nazwą “pieniędzy” określa ta ustawa wszystkie rzeczy. Trzeba jej więc przestrzegać również, jeśli żądamy stypulacyjnie wina, ziarna, gruntu lub niewolnika.

125. Ustawa ta pozwala jednak z pewnych przyczyn przyjąć dowolnie duże poręczenia, na przykład jeśli chodzi o poręczenie dotis nomine, albo tego, co ktoś ci jest winny z testamentu, albo o poręczenie ustanowione na polecenie sędziego. W lege vicesima hereditatium (ustawie o pięcioprocentowym podatku spadkowym) postanowiono też, że lex Cornelia nie dotyczy poręczeń wynikających z tej ustawy.

126. Sytuacja wszystkich: sponsorum, fidepromissorum i fideiussorum jest taka sama w tym sensie, że prawo określa, że nie mogą się oni tak zobowiązać, by byli winni więcej niż ten, za kogo się zobowiązują. I na odwrót, podobnie jak to powiedzieliśmy co do adstipulatoris, mogą się tak zobowiązać, by byli winni mniej. Bo tak jak zobowiązanie adstipulatoris, tak i ich zobowiązanie stanowi dodatek (accessionem) zobowiązania głównego, a dodatek nie może być większy niż dług główny.

127. W tym też podobna jest sytuacja ich wszystkich, że jeśli spłacą coś za dłużnika, to mają prawo to odzyskać z tytułu zlecenia. Sponsores mają zaś na podstawie legis Publiliae własną actionem pozwalającą im dochodzić podwójnej wartości, którą nazywa się depensi.

128. Zobowiązanie litteris powstaje na przykład przez nomina transscripticia. Nomen transscripticium powstaje zaś na dwa sposoby: albo a re in personam, albo a persona in personam.

129. Transscriptio a re in personam powstaje na przykład, jeśli to, co jesteś mi winien z kupna, najmu (conductionis) lub spółki, zapiszę w księdze jako wypłacone tobie.

130. Transscriptio a persona in personam powstaje na przykład, jeśli to, co jest mi winien Titius, zapiszę w księdze jako wypłacone tobie, tj. jeśli Titius podstawi mi za siebie ciebie.

131. Inne jest źródło tak zwanych nominum arcariorum. Są to bowiem zobowiązania re, a nie litteris, i wiążą tylko, jeśli komuś wypłacono pieniądze. Wypłacenie pieniędzy tworzy zaś zobowiązanie re. Z tego powodu słusznie powiemy, że nomina arcaria nie tworzą żadnego zobowiązania, lecz tylko poświadczają jego powstanie.

132. Niewłaściwie jest więc mówić, że arcariis nominibus mogą się zobowiązywać także cudzoziemcy, ponieważ dzieje się to nie przez samo nomen, lecz przez odliczenie pieniędzy. A ten rodzaj zobowiązań należy do iuris gentium.

133. Natomiast zasadnie można się pytać, czy cudzoziemcy zobowiązują się nominibus transscripticiis, skoro takie zobowiązania są w pewnym sensie zobowiązaniam iuris civilis; tak też uważa Nerva. Tymczasem Sabinus i Cassius sądzą, że jeśli nomen transscripticium powstaje a re in personam, to zobowiązuje cudzoziemca, jeśli zaś powstaje a persona in personam, to nie zobowiązuje.

134. Ponadto wydaje się, że zobowiązanie litterarum powstaje przez chirgrafa oraz syngrafas, tj., jeśli ktoś napisał, że jest coś winien albo że coś da, o ile w tej sprawie nie zawarto stypulacji. Ten rodzaj zobowiązania jest właściwy cudzoziemcom.

135. Zobowiązania powstają consensu przy kupnie-sprzedaży (emptione et venditione), najmie (locatione et conductione), spółce (societate) i zleceniu (mandato).

136. Mówimy, że w ten sposób zawiązuje się zobowiązania consensu, ponieważ nie są wymagane żadne szczególne słowa ani pisma, lecz wystarczy, by dokonujący negotii się porozumieli. Dlatego też takie negotium mogą zawiązać osoby od siebie oddalone, na przykład posługując się listem lub posłańcem, podczas gdy zobowiązanie verborum nie może powstać między osobami oddalonymi.

137. W tych umowach jeden zobowiązuje się wzajem wobec drugiego co do czegoś, co jeden drugiemu będzie obowiązany (oportere) świadczyć (praestare) ex bono et aequo, podczas gdy w zobowiązaniach verborum inny żąda stypulacyjnego przyrzeczenia, a inny przyrzeka, a w nominibus inny zobowiązuje kogoś przez zapisanie czegoś na jego rachunek w księdze, a inny zostaje zobowiązany.

138. [Lecz zapisać coś w księdze na rachunek nieobecnego można, podczas gdy zawiązywać zobowiązania verbis z nieobecnym nie można.]

[O kupnie-sprzedaży]

139. Umowa kupna-sprzedaży zostaje zawarta, gdy następuje porozumienie co do ceny, choćby jej jeszcze nie wypłacono i nie dano nawet zadatku (arrae). To, co daje się jako zadatek, jest bowiem tylko dowodem zawarcia umowy kupna- sprzedaży.

140. Cena winna być określona. Jeśli natomiast ustalimy ją tak, że na ile Titius rzecz oceni, za tyle zostanie kupiona, to Labeo przeczy, jakoby takie negotium było jakkolwiek wiążące. Za jego zdaniem wypowiada się też Cassius. Ofilius sądzi zaś, że jest to umowa kupna-sprzedaży. I za jego zdaniem idzie Proculus.

141. Cena winna zostać wyrażona w pieniądzach. Jest bardzo dyskusyjne, czy ceną mogą być inne rzeczy, na przykład niewolnik, toga lub grunt. Nasi nauczyciele uważają, że inne rzeczy mogą stanowić cenę. Stąd pochodzi, że pospolicie uważa się zamianę (permutationem) za rodzaj umowy kupna i sprzedaży i że ten rodzaj umowy kupna i sprzedaży jest nadzwyczaj stary. A jako argumentu używa się greckiego poety Homera, który w pewnym miejcu tak mówi: ... (Hom. Il. 7, 472–475) i dalej. Przedstawiciele drugiej szkoły się nie zgadzają i twierdzą, że czym innym jest zamiana, a czym innym kupno-sprzedaż. Nie da się przecież przy zamianie rozwiązać problemu, która rzecz została sprzedana, a która dana jako cena, a byłoby absurdem uważać, że obie zostały sprzedane i obie zostały dane jako cena. Lecz Caelius Sabinus mówi, że jeśli masz coś na sprzedaż, na przykład grunt, a ja [go przyjmę i] jako cenę dam ci, powiedzmy, niewolnika, to trzeba uważać, że grunt został sprzedany, a człowiek dany jako cena za uzyskanie gruntu.

142. Podobne zasady dotyczą najmu. Nie uważa się bowiem, by została zawarta umowa najmu, jeśli nie został ustalony określona merces (czynsz, wynagrodzenie).

143. Można się więc zapytać, czy jeśli określenie mercedis zostało pozostawione cudzej decyzji, na przykład na ile oceni Titius, to czy została zawarta umowa najmu. Dlatego powstaje pytanie, czy zostałaby zawarta umowa najmu, jeślibym dał ubrania folusznikowi do wyczyszczenia lub odświeżenia lub krawcowi do załatania nie określiwszy od razu żadnej mercedis, a później miał dać tyle, ile między sobą ustalimy.

144. Można się też spytać, czy jeśli dam ci rzecz do używania i wzajemnie wezmę od ciebie rzecz do używania, to czy zawrzemy tym samym umowę najmu.

145. Umowy kupna-sprzedaży oraz najmu są tak dalece podobne, że w niektórych wypadkach należałoby się spytać, czy zawarto umowę kupna-sprzedaży, czy też najmu, na przykład kiedy rzecz zostaje oddana w wieczysty najem (locationem in perpetuum). Pojawia się on w odniesieniu do gruntów municipum, które wynajmuje się w taki sposób, że dopóki opłacane vectigal, dopóty nie odbiera się gruntu ani samemu najemcy, ani jego spadkobiercy. Przyjmuje się jednak raczej, że jest to umowa najmu.

146. Również jeśli dokonam na twoją rzecz traditionis gladiatorów zgodnie z umową, wedle której za każdego, który wyjdzie cały, dasz mi 20 denarów za jego wysiłek, a za każdego, który zginie lub zostanie okaleczony, dasz mi denarów 1000, można się spytać, czy została zawarta umowa kupna-sprzedaży, czy najmu. Wydaje się, że należałoby uważać, że w odniesieniu do tych, którzy wyjdą cało, zawarto umowę najmu, a w odniesieniu do tych, którzy zginą lub zostaną okaleczeni, umowę kupna- sprzedaży. Zależy to od przypadkowych okoliczności, tak jakby sprzedano lub wynajęto każdego pod warunkiem. Bowiem nikt nie wątpi, iż można rzeczy sprzedać lub wynająć pod warunkiem.

147. Podobnie, można się pytać, czy jeśli umówię się ze złotnikiem, że zrobi dla mnie ze swojego złota pierścienie określonej wagi i kształtu, i dam mu za to, powiedzmy, 200 denarów, to czy zawarliśmy umowę kupna-sprzedaży, czy najmu. Cassius twierdzi, że w odniesieniu do materiału zawarliśmy umowę kupna- sprzedaży, a w odniesieniu do pracy umowę najmu. Jednak większość sądzi, że zawarliśmy umowę kupna-sprzedaży. Ale jeśli dam mu moje złoto ustaliwszy mercedem za pracę, przyjmuje się, że zawarliśmy umowę najmu.

148. Spółkę (societatem) zakładamy albo dla całego majątku (totorum bonorum), albo dla jakiegoś jednego negotii, na przykład dla handlu niewolnikami.

149. Bardzo kiedyś dyskutowano, czy można założyć spółkę tak, by jeden miał większy udział w zysku, a inny większy udział w kosztach (damno). Quintus Mucius uważał, że jest to przeciw istocie spółki. Natomiast Servius Sulpicius, którego zdanie przeważyło, twierdził, że nie tylko spółka może tak zostać założona, ale że może zostać założona nawet tak, by ten, kto nie ponosi żadnych kosztów, mimo to otrzymywał część zysku, o ile jego praca będzie tak cenna, że będzie słusznie tak się z nim umowić przyjmując go do spółki. Spółka może bowiem zostać powołana i tak, że jeden da pieniądze, a drugi nie, a mimo to zysk będzie ich wspólny. Często bowiem traktuje się czyjąś pracę jak pieniądze.

150. Jest też pewne, że jeśli nic nie zostanie między nimi ustalone o podziale zysku i kosztów, to są one im wspólne w równych częściach w odniesieniu do korzyści i ciężarów. Ale jeśli co do jednego ustalili podział, na przykład co do zysku, to w odniesieniu do tego, co pominięto, obowiązuje taki sam podział.

151. Spółka istnieje tak długo, dopóki wspólnicy trwają w swoim postanowieniu. A jeśli któryś wypowie umowę spółki, to ulega ona rozwiązana. Ale jeśli ktoś wypowie umowę spółki po to, by samemu otrzymać jakiś zysk, na przykład jeśli mój wspólnik totorum bonorum, zostawszy przez kogoś ustanowionym spadkobiercą, w tym momencie wymówi umowę spółki, by samemu uzyskać spadek, to ma obowiązek podzielić się tym zyskiem. Jeśli natomiast otrzyma jakiś inny zysk, którego nie zamierzał otrzymać, to należy on wyłącznie do niego. Cokolwiek zaś adquirem po wypowiedzeniu umowy spółki, przypada mi samemu.

152. Spółka zostaje też rozwiązana wraz ze śmiercią wspólnika, ponieważ ten, kto zawiera umowę spółki, wybiera sobie do niej konkretną osobę.

153. Mówią też, że spółka zostaje rozwiązana wraz z capitis diminutione wspólnika, ponieważ z punktu widzenia iuris civilis capitis diminutio jest równoważna śmierci. Ale jeśli wspólnicy nadal zgadzają się pozostawać w spółce, to uważa się, że zostaje powołana nowa spółka.

154. Również jeśli majątek któregoś ze wspólników zostaje sprzedany publicznie lub prywatnie, to spółka zostaje rozwiązana. Spółka, o której mówimy, a więc zawarta samym consensu, pochodzi z iuris gentium. Tak więc istnieje między dowolnymi ludźmi mocą naturalnego uzasadnienia. 154a. Istnieje też inny rodzaj spółki, właściwy tylko obywatelom rzymskim. Nigdyś bowiem wraz ze śmiercią patris familias powstawał między jego suis heredibus rodzaj spółki, zarazem ustawowej i naturalnej, nazywany ercto non cito, tj. własność niepodzielona. Ercto oznacza bowiem własność, skąd też erus nazywa się właściciela. Natomiast ciere znaczy dzielić, stąd też mówimy caedere, secare [oraz dividere].

154b. Także inni, którzy chcieli powołać taką spółkę, mogli to osiągnąć stosując pewną legis actionem przed pretorem. Właściwe takiej spółce braci lub innych, którzy założyli spółkę na wzór braci, było to, że jeden ze wspólników wyzwalając wspólnego niewolnika czynił go wolnym i uzyskiwał dla wszystkich patronat. Podobnie, jeden ze wspólników dokonując mancypacji przekazywał wspólną własność osobie przyjmującej mancypację.

155. Mandatum (zlecenie) powstaje, jeśli dajemy zlecenie na naszą lub cudzą rzecz (nostra lub aliena gratia). Tak więc przez to, że ci zlecę, byś prowadził moje lub cudze negotia, zostaje zawiązane zobowiązanie zlecenia, i jesteśmy wzajemnie względem siebie odpowiedzialni w odniesieniu do tego, co ja tobie lub ty mnie powinniśmy zgodnie z dobrą wiarą świadczyć.

156. Jeśli natomiast zlecę ci coś na twoją rzecz, to zlecenie jest zbyteczne, gdyż to, co uczynisz na swoją rzecz, powinieneś czynić wedle swojego zdania a nie na moje zlecenie. Tak więc jeśli namówię cię, byś pożyczył na procent znajdujące się u ciebie w domu niewykorzystywane pieniądze, to choćbyś pożyczył je komuś, od kogo nie będziesz ich mógł odzyskać, mimo to nie będzie ci przysługiwała przeciw mnie actio mandati. Podobnie jeśli cię namówię do kupienia jakiejś rzeczy, to choćby ci się nie opłacało jej kupić, mimo to nie będę wobec ciebie odpowiadał z mandati. Jest tak tak dalece, że można się zapytać, czy odpowiada z mandati ten, kto zleci ci, byś pożyczył Titio pieniądze na procent. Servius odpowiada przecząco uważając, że w tym wypadku zobowiązanie powstaje nie bardziej, niż gdyby ktoś ogólnie zlecił ci, byś pożyczył komuś swoje pieniądze. My jednak idziemy za przeciwnym zdaniem Sabini, ponieważ nie pożyczyłbyś Titio pieniędzy, gdyby nie zostało ci to zlecone.

157. Wiadomo, że jeśli ktoś zleca coś, co jest przeciwne dobrym obyczajom, to nie zawiązuje zobowiązania, na przykład jeśli ci zlecę okraść lub znieważyć Titium.

158. Podobnie, jeśli ktoś zleca mi uczynić coś po mojej śmierci, to zlecenie jest nieważne, ponieważ ogólnie uważa się, że zobowiązanie nie może zaczynać się od osoby spadkobiercy.

159. Ale również prawidłowo zawarte zlecenie wygasa, jeśli zostało odwołane przed wykonaniem.

160. Podobnie jeśli nastąpi śmierć którejkolwiek ze stron nadal ważnego zlecenia, tj. bądź dającego zlecenie, bądź przyjmującego je, gaśnie ono. Jednak ze względów praktycznych przyjęto, że jeśli po śmierci tego, dał mi zlecenie, nie wiedząc o niej wypełnię je, to będzie mi przysługiwać actio mandati. W przeciwnym razie poniósłbym szkodę przez usprawiedliwioną i prawdopodobną niewiedzę. Podobna sytuacja ma miejsce, jak uważa większość, jeśli mój dłużnik spłaci z niewiedzy mojemu wyzwolonemu dispensatori (skarbnikowi), zostaje bowiem wtedy uwolniony, choć właściwie ściśle zgodnie z prawem nie powinien zostać uwolniony, skoro zapłacił nie temu, komu powinien był zapłacić.

161. Jeśli więc ten, komu coś prawidłowo zleciłem, wykroczy poza zlecene, to actio mandati będzie mi przysługiwała przeciw niemu w takim stopniu, w jakim zależało mi na wypełnieniu zlecenia, o ile tylko mógł on je wypełnić; natomiast on nie będzie mógł agere przeciwko mnie. Tak więc jeśli zlecę ci, byś kupił dla mnie, powiedzmy, grunt za 100000 sesterców, a ty kupisz go za 150000, to nie będzie ci przeciw mnie przysługiwała actio mandati, chyba żebyś chciał ode mnie za grunt tylko tyle, za ile zleciłem ci go kupić; tak uważają Sabinus i Cassius. Jeśli zaś kupisz za mniej, to oczywiście będzie ci przysługiwała actio, ponieważ uważa się, że zlecający kupno za 100000 zleca oczywiście również kupno, jeśli się da, za mniej.

162. Ważne jest, by wiedzieć, że ilekroć dam nieodpłatnie coś do zrobienia, na przykład jeśli dam ubranie folusznikowi do wyczyszczenia i odświeżenia lub krawcowi do załatania, to będzie mi przysługiwała actio mandati, tymczasem gdybym za to ustanowił mercedem (wynagrodzenie), to zostałaby zawarta umowa najmu.

163. Przedstawiwszy rodzaje zobowiązań powstających ex contractu, musimy wspomnieć, że dokonujemy adquirendi nie tylko sami, ale także przez osoby będące u nas in potestate, in manu lub in mancipio.

164. Dokonujemy adquirendi także przez ludzi wolnych oraz cudzych niewolników, których posiadamy w dobrej wierze, jednak tylko z dwóch tytułów, tj. jeśli dokonują oni adquirendi czegoś pochodzącego z ich własnej pracy lub z naszego majątku.

165. Również przez użytkowanego niewolnika dokonujemy adquirendi z tych samych dwóch tytułów.

166. Jednak jeśli niewolnik należy do kogoś tylko wedle gołego prawa Kwirytów, to choć jest on właścicielem, uważa się że ma do niego mniej praw niż użytkownik i posiadacz w dobrej wierze. Przyjmuje się bowiem, że nie może dokonać on dla niego adquirendi z żadnego tytułu, tak dalece, że choćby zażądał czegoś stypulacyjnie nominatim dla niego lub w jego imieniu przyjął coś w mancypacji, uważa się jednak, że nie dokonał dla niego adquirendi.

167. Jest pewne, że wspólny niewolnik dokonuje adquirendi na rzecz właścicieli odpowiednio do części własności, z wyjątkiem tego, czego adquirendi dokonuje dla tylko jednego z nich, żądając tego stypulacyjnie lub przyjmując w mancypacji dla niego nominatim, na przykład gdy tak żąda czegoś stypulacyjnie: TITIO DOMINO MEO DARI SPONDES? (panu memu Tytusowi przyrzekasz, że będzie dane?) lub gdy tak przyjmuje w mancypacji: HANC REM EX IURE QUIRITIUM LUCII TITII DOMINI MEI ESSE AIO, EAQUE EI EMPTA ESTO HOC ARE AENEAQUE LIBRA (oświadczam, że ta rzecz należy wedle prawa Kwirytów do mego pana Lucjusza Tytusa i niech zostanie dla niego kupiona przez ten spiż i wagę spiżową).

167a. Powstaje pytanie, czy ten sam skutek co dodanie imienia właściciela ma także wtrącone polecenie jednego z właścicieli. Nasi nauczyciele uważają, że niewolnik dokonuje adquirendi tylko na rzecz tego, kto wydał polecenie, tak jakby zażądał tego stypulacyjnie lub przyjął w mancypacji dla niego nominatim. Przedstawiciele drugiej szkoły sądzą, że dokonuje adquirendi na rzecz obydwu, tak jakby polecenie nie zostało wcale wydane.

168. Zobowiązanie gaśnie zasadniczo przez świadczenie tego, co było dłużne. Powstaje stąd pytanie, czy jeśli ktoś za zgodą wierzyciela będzie świadczył jedno zamiast drugiego, to czy zostanie ipso iure uwolniony, jak uważają nasi nauczyciele, czy też ipso iure pozostanie zobowiązany i powinien się bronić przeciw dochodzącemu roszczenia exceptione doli mali, jak uważają przedstawiciele drugiej szkoły.

169. Również przez acceptilationem gaśnie zobowiązanie. Acceptilatio zaś jest jakby pozornym przyjęciem świadczenia. Jeśli bowiem jestem ci coś winien z tytułu zobowiązania verborum, to jeśli chcesz mnie z tego zwolnić, to może się to stać tak, że pozwolisz mi wypowiedzieć te słowa: QUOD TIBI EGO PROMISI, HABESNE ACCEPTUM? (co ci obiecałem, czyś nie przyjął?), na to odpowiesz: HABEO (przyjąłem).

170. W sposób, który opisaliśmy, gasną zobowiązania verborum, pozostałe natomiast nie. Wydaje się bowiem logiczne, by zobowiązanie zawiązane słowami innymi słowami można było rozwiązać. Ale to, co ktoś jest winny z innego tytułu, może zostać przekształcone w stypulację i rozwiązane przez acceptilationem.

171. Mimo że acceptilatio jest jakby pozornym przyjęciem świadczenia, jednak kobieta nie może bez zgody opiekuna dokonać acceptilationis, choć w innych wypadkach może bez zgody opiekuna przyjąć świadczenie.

172. Także część świadczenia, która była dłużna, jest prawidłowo świadczona. Jest dyskusyjne, czy acceptilatio może zostać dokonana w części.

173. Istnieje też inny rodzaj pozornego przyjęcia świadczenia, zwany per aes et libram (przez spiż i wagę). Ten rodzaj przyjęto w konkretnych wypadkach, na przykład jeśli dług powstał z czynności per aes et libram lub w wyniku zasądzenia w procesie.

174. Musi być obecnych nie mniej niż pięciu świadków i libripens. Następnie osoba uwalniana powinna tak przemówić: QUOD EGO TIBI TOT MILIBUS SESTERTIORUM IUDICATUS lub DAMNATUS SUM EO NOMINE ME A TE SOLVO LIBEROQUE HOC AERE AENEAQUE LIBRA. HANC TIBI LIBRAM PRIMAM POSTREMAMQUE EXPENDO SECUNDUM LEGEM PUBLICAM (uwalniam się i wyzwalam od ciebie tym spiżem i wagą spiżową z tytułu tylu to a tylu tysięcy sesterców, na które zostałem wobec ciebie zasądzony. Tę wagę odważam ci pierwszą i ostatnią zgodnie z prawem publicznym). Następnie uderza asem o wagę i daje go uwalniającemu, jakby z tytułu uwolnienia (solvendi causa).

175. Podobnie zapisobiorca może zwolnić spadkobiercę od zapisu, który został mu pozostawiony ad damnationem, z tym oczywiście, że tak jak zasądzony mówi o sobie, że został zasądzony, tak spadkobierca mówi, że jest zobowiązany dać na podstawie testamentu. Spadkobierca może jednak zostać uwolniony w ten sposób tylko od czegoś, co wyraża się wagą lub liczbą, i to jeśli jest ona określona. Niektórzy sądzą to samo także o tym, co wyraża się miarą.

176. Ponadto zobowiązanie wygasa przez novationem, na przykład jeśli to, co jesteś mi winien, zostanie mi stypulacyjnie przyrzeczone przez Titium. Z wprowadzeniem nowej osoby powstaje nowe zobowiązanie a poprzednie wygasa przeniesione do nowego, tak dalece, że niekiedy choćby nowa stypulacja była nieważna, stara przez novationem mimo to wygasa, na przykład jeśli to, co jesteś mi winny, zostanie mi przyrzeczone przez Titium po jego śmierci lub przez kobietę lub pupillum bez zgody opiekuna. W takim wypadku tracę uprawnienie, bowiem poprzedni dłużnik zostaje uwolniony, a nowe zobowiązanie nie istnieje. Inna jest zasada, jeśli stypulacyjnie przyrzeknie mi niewolnik, bowiem wtedy poprzednio zobowiązany jest nadal odpowiedzialny, tak jakby nikt mi niczego stypulacynie nie przyrzekł.

177. Ale jeśli osoba, która później stypulacyjnie przyrzeka, jest ta sama, to novatio powoduje coś tylko, jeśli w późniejszej stypulacji jest nowy element, może warunek lub termin, lub sponsor zostali dodani lub odjęci.

178. Ale co powiedzieliśmy o sponsore, nie jest powszechnie przyjmowane. Przedstawiciele drugiej szkoły uważają bowiem, że dodanie lub odjęcie sponsoris nic nie pomaga w novatione.

179. Co zaś powiedzieliśmy, że mamy do czynienia z novatione, jeśli zostanie dodany warunek, należy tak rozumieć, że mówimy, że novatio następuje, jeśli ziści się warunek; natomiast jeśli się nie ziści, to trwa poprzednie zobowiązanie. Ale zobaczmy, czy ten, kto zacznie na tej podstawie agere, nie może zostać odparty exceptione doli mali lub exceptione pacti conventi, skoro wydaje się, że uzgodnili oni, że będą tego dochodzić, jeśli warunek się ziści. Jednak Servius Sulpicius sądził, że natychmiast następuje novatio, a jeśli warunek się nie ziści, to z żadnego tytułu nie można agere i tym samym zobowiązanie znika. Konsekwentnie twierdził też, że jeśli komuś to, co był mu winien Lucius Titius, zostanie stypulacyjnie przyrzeczone przez niewolnika, to nastąpi novatio i zobowiązanie zniknie, ponieważ nie można agere z niewolnikiem. Ale my posługujemy się w obydwu wypadkach inną zasadą. Nie więcej w tych wypadkach następuje novatio, niż gdy to, co jesteś mi winien, zostanie mi stypulacyjnie przyrzeczone za pomocą słowa SPONDEO przez cudzoziemca, z którym nie można dokonać sponsionis.

180. Zobowiązanie wygasa też przez litis contestationem, jeśli tylko została ona dokonana w legitimo iudicio. Wtedy bowiem wygasa główne zobowiązanie, a powód zaczyna odpowiadać na podstawie litis contestationis. A jeśli zostanie condemnatus, to następuje uchylenie litis contestationis i zaczyna odpowiadać ex causa iudicati. Dlatego właśnie u dawnych prawników jest napisane, że przed litis contestatione dłużnik powinien dać (dare oportere), po litis contestatione powinien zostać condemnatus (condemnari oportere), a po condemnationis powinien wykonać to, co zostało zasądzone (iudicatum facere oportere).

181. Stąd pochodzi, że jeśli w legitimo iudicio będę dochodził długu, to potem nie będę mógł ipso iure się ponownie agere, ponieważ bezskutecznie twierdziłbym, że powinno mi zostać dane (intendo DARI MIHI OPORTERE), skoro przez litis contestationem nie ma już dari oportere, chyba żebym agendi dokonywał imperio continenti iudicio. Wtedy bowiem mimo wszystko zobowiązanie trwa i dlatego mogę ipso iure ponownie agere, ale powinienem zostać odparty exceptione rei iudicate lub exceptione rei in iudicium deductae. A co to są iudicia legitima oraz iudicia imperio continentia, przedstawimy w następnej księdze.

182. Przejdźmy teraz do zobowiązań, które powstają ex delicto, na przykład jeśli ktoś popełni furtum (kradzież), obrabuje (bona rapuerit), wyrządzi szkodę (damnum dederit) lub zniewagę (iniuriam commiserit). Wszystkie te rzeczy powodują powstanie jednego rodzaju zobowiązania, podczas gdy zobowiązania ex contractu występują w 4 rodzajach, jak to wyżej przedstawiliśmy.

183. Servius Sulpicius oraz Masurius Sabinus mówili, że istnieją 4 rodzaje furtorum, mianowicie manifestum (jawne), nec manifestum (niejawne), conceptum oraz oblatum, natomiast Labeo, że dwa, manifestum i nec manifestum, bowiem conceptum i oblatum są raczej rodzajami actionis związanymi z furto, a nie rodzajami furtorum. Wydaje się to istotnie bliższe prawdy, jak to się okaże niżej.

184. Jedni mówili, że furtum jest furto manifesto, jeśli zostaje odkryte w trakcie popełniania. Inni zaś że ogólniej, jeśli zostanie odkryte tam, gdzie się zdarzyło, na przykład jeśli w sadzie oliwkowym ukradziono oliwki lub w winnicy winogrona, jak długo złodziej znajduje się w tym sadzie lub w tej winnicy. A jeśli furtum miało miejsce w domu, tak jak długo złodziej znajduje się w tym domu. Inni mówili, że jeszcze ogólniej aż... ...furtum jest furto manifesto, dopóki złodziej zanosi rzecz tam, dokąd zamierzał ją zanieść. Inni jeszcze ogólniej, kiedykolwiek byłoby widać, że złodziej rzecz trzyma. Pogląd ten się nie utrzymał. Ale także pogląd tych, którzy sądzili, że dopóki złodziej zanosi rzecz tam, dokąd zamierzał, należy uważać furtum za furtum manifestum, nie wydaje się godny przyjęcia, ponieważ może być bardzo wątpliwe, czy trwa to dzień, czy też większą liczbę dni, co wynika stąd, że często złodzieje zamierzają zanieść kradzione w jednej civitate rzeczy do innych civitatum lub do innych prowincji. Tak więc z dwóch powyższych opinii którakolwiek może zostać przyjęta. Jednak częściej przyjmuje się drugą.

185. Jakie furtum jest nec manifestum wynika z tego, co powiedzieliśmy, bo jeśli furtum nie jest manifestum, to jest nec manifestum.

186. Mówi się, że furtum jest conceptum, jeśli ukradziona rzecz będzie w obecności świadków u kogoś szukana i zostanie znaleziona. I przeciw niemu ustanowiono specjalną actionem, choćby nie był złodziejem, którą nazywa się actio concepti.

187. Mówi się, że furtum jest oblatum, jeśli kradziona rzecz zostanie przekazana tobie i u ciebie znaleziona, w każdym razie jeśli została ci dana z takim zamiarem, by raczej została znaleziona u ciebie niż u tego, kto ją dał. Została bowiem ustanowiona actio, która tobie, u którego została znaleziona, przysługuje właśnie przeciw temu, kto ją dał, choćby nie był złodziejem, i którą zwie się actio oblati.

188. Istnieje też actio prohibiti furti, która przysługuje przeciw temu, kto uniemożliwia chcącemu poszukiwać skradzionej rzeczy.

189. Za furtum manifestum obowiązywała wedle ustawy XII tablic kara główna (poena capitalis). Bowiem człowiek wolny po wychłostaniu zostawał przysądzony temu, kogo okradł. Dawni prawnicy spierali się natomiast, czy stawał się on niewolnikiem przez to przysądzenie (addictionem), czy zajmował miejsce przysądzonego. Niewolnika karano taką samą chłostą. Później jednak odrzucono taką surowość kary i edyktem pretorskim ustalono tak dla niewolnika, jak i człowieka wolnego actionem quadrupli.

190. Za furtum nec manifestum wprowadzono ustawą XII tablic karę dupli, którą też zachował pretor.

191. Za conceptum oraz oblatum wedle ustawy XII tablic obowiązuje kara tripli, którą podobnie utrzymał pretor.

192. Edyktem pretora wprowadzono actio prohibiti w wysokości quadrupli. Natomiast ustawa z tego tytułu nie ustanowiła żadnej kary. Przewiduje ona jedynie, że kto chce dokonać przeszukania, musi to zrobić nago, przepasany tylko opaską, trzymając miskę, a jeśli coś znajdzie, to ustawa nakazuje traktować furtum jako manifestum.

193. Jest dyskusyjne, co to jest opaska. Ale słusznie powinien być to taki rodzaj materiału, który zakrywałby obszary intymne.

193a. W ten sposób cała ustawa staje się śmieszna. Bowiem ten, kto utrudnia przeszukanie ubranemu, również i nagiemu ma zamiar to utrudnić, tym bardziej, że w ten sposób po poszukaniu i znalezieniu rzeczy zostanie poddany surowszej karze. Także dlatego, że, czy miskę każe mieć dlatego, by zajętymi rękoma nie można było niczego podrzucić, czy dlatego, by to, co znajdzie, tam wrzucać, żadne z tych wyjaśnień niczego nie tłumaczy, jeśli to, co jest poszukiwane, nie będzie mogło ze względu na swoją wielkość bądź naturę ani zostać podrzucone, ani tam włożone. W każdym razie nikt nie wątpi, że z jakiegokolwiek by materiału zostałaby zrobiona miska, ustawie stanie się zadość.

194. A ponieważ ustawa nakazuje w tej sytuacji uważać furtum za manifestum, są tacy, którzy piszą, że furtum może być manifestum z ustawy lub z natury. Z ustawy w sytuacji, o której mówimy, a z natury, jak wcześniej wyłożyliśmy. Ale słuszniej będzie uważać, że furtum może być manifestum tylko z natury. Bowiem ustawa nie może spowodować, że ktoś nie będący złodziejem manifestum stanie się nim, tak jak nie może spowodować, by ktoś w ogóle nie będący złodziejem stanie się nim, albo by ktoś nie będący cudzołożnikiem lub zabójcą stał się nim. Ustawa może natomiast spowodować, by ktoś poniósł taką karę, jakby popełnił furtum, cudzołóstwo lub zabójstwo, choćby nie popełnił żadnego z nich.

195. Furtum ma zaś miejsce nie tylko, gdy ktoś w celu przywłaszczenia zabiera cudzą rzecz, ale ogólnie, gdy ktoś dotyka (contrectat) cudzą rzecz wbrew woli właściciela.

196. Tak więc jeśli ktoś używa rzeczy, która została mu dana na przechowanie (deposita est), popełnia furtum. Również jeśli ktoś przyjmie jakąś rzecz w jakimś celu i użyje jej w innym celu, zobowiązuje się z tytułu furti, na przykład jeśli ktoś przyjmie srebra mając zaprosić przyjaciół na obiad, i zabierze je ze sobą zagranicę, albo jeśli ktoś na koniu użyczonym (commodatum) na przejażdżkę będzie jakoś dłużej jeździł, jak to dawni prawnicy pisali o kimś, kto podążył na pole bitwy.

197. Uważa się jednak, że ci, którzy użyczonych rzeczy używają inaczej, niż mieli używać, gdy je przyjmowali, popełniają furtum, jeśli wiedzą, że czynią to wbrew właścicielowi i że gdyby o tym wiedział, nie pozwoliłby na to. Jeśli zaś wierzą, że by pozwolił, to nie uważa się tego za crimen furti, oczywiście z tej zasadniczej przyczyny, że nie popełnia się furti bez doli mali.

198. Ale nawet jeśli ktoś wierzył, że dotyka rzeczy wbrew właścicielowi, a jednak ów tego chciał, to uważa się, że nie zostaje dokonane furtum. Stąd dyskusyjne [i uznane] jest, czy jeśliby Titius podburzał mojego niewolnika, by mi ukradł jakieś rzeczy i mu je przyniósł, a niewolnik mi o tym doniósł, i wtedy ja, chcąc złapać Titium na gorącym uczynku, pozwoliłbym niewolnikowi te rzeczy mu dostarczyć, to czy Titius odpowiada wobec mnie za furtum, czy za servi corrupti iudicio, czy za żadną z tych rzeczy? Odpowiada się, że za nic nie odpowiada, za kradzież nie, bo nie dotknął rzeczy wbrew mojej woli, za servi corruptionem nie, bo niewolnik nie stał się gorszy.

199. Niekiedy zdarza się też furtum ludzi wolnych, na przykład jeśli któreś z naszych dzieci, które są u nas in potestate, albo żona, znajdująca się u nas in manu, albo nasz iudicatus lub auctoratus zostaną ukradzeni.

200. Czasami ktoś może popełnić furtum własnej rzeczy, na przykład jeśli dłużnik zabierze rzecz, którą dał wierzycielowi jako pignum, albo jeśli ukradnę moją rzecz posiadaną przez posiadacza w dobrej wierze. Stąd też uważa się, że ten, kto ukryje swojego niewolnika, który powrócił do niego od posiadacza w dobrej wierze, popełnia furtum.

201. Zdarza się znów niekiedy na odwrót, że jest dozwolone zawłaszczyć i zasiedzieć cudze rzeczy i nie uważa się tego za furtum, na przykład rzeczy spadkowe, których posiadania nie przejął spadkobierca, o ile nie pojawił się spadkobierca konieczny. Bowiem jeśli pojawia się spadkobierca konieczny, to nie uważa się, by było można dokonać zasiedzenia czegokolwiek pro herede. Podobnie dłużnik rzecz, którą mancypował lub dokonał in iure cessionis na rzecz wierzyciela fiduciae causa, może zgodnie z tym, co przedstawiliśmy w poprzedniej księdze, bez popełnienia furti posiadać i zasiedzieć.

202. Niekiedy odpowiada się za furtum, choć się go samemu nie popełniło, a mianowicie wtedy, gdy z czyjąś pomocą lub za namową zostaje popełnione furtum. Zaliczają się tu wypadki, gdy ktoś wytrącił ci monety, by ktoś inny mógł je ukraść, albo stanął ci na drodze, by ktoś inny cię okradł, albo rozpędził twoje owce lub bydło, by ktoś inny je zabrał. I to samo dawni prawnicy pisali o kimś, kto czerwoną szmatą rozpędził stado. Ale jeśli ktoś zrobił to w ramach swawoli i nie mając zamiaru, by zostało popełnione furtum, to zobaczymy, czy powinna zostać udzielona actio utilis, skoro na podstawie legis Aquiliae, która dotyczy damni (szkody), także culpa (wina) jest karalna.

203. Actio furti przysługuje temu, komu zależy na zachowaniu rzeczy, choćby nie był właścicielem. Tak więc nie przysługuje właścicielowi, jeśli nie zależy mu na tym, by rzecz nie zginęła.

204. Stąd pochodzi, że wierzyciel może wystąpić z actione furti w odniesieniu do ukradzionego pigni. Tak dalece, że choćby sam właściciel [tj. sam dłużnik] tę rzecz ukradł, mimo to wierzycielowi przysługuje actio furti.

205. Podobnie jeśli folusznik przyjmie za określonym mercede ubrania do wyczyszczenia lub odświeżenia albo krawiec do załatania i utraci je wskutek furti, to jemu samemu będzie przysługiwała actio furti, nie zaś właścicielowi, ponieważ właścicielowi nie zależy, by ubrania nie zginęło, skoro iudicio locati od folusznika lub krawca może dochodzić swego, jeśli tylko ów folusznik lub krawiec podoła temu, co ma świadczyć. Bowiem jeśli jest niewypłacalny, wtedy, skoro właściciel nie może od niego dochodzić swego, przysługuje mu samemu actio furti, ponieważ w tym wypadku jemu samemu zależy na zachowaniu rzeczy.

206. Co powiedzieliśmy o foluszniku lub krawcu, odnosimy też do kogoś, komu rzecz użyczamy. Bowiem tak jak tamten za wynagrodzeniem odpowiada za pieczę nad rzeczą, tak ten również otrzymując prawo używania rzeczy podobnie musi mieć nad nią pieczę.

207. Ale ten, u kogo rzecz jest oddana na przechowanie nie jest zobowiązany do pieczy nad nią, chyba tylko gdyby ponosił winę, na przykład gdyby coś dolo malo uczynił. Z tego powodu jeśli rzecz zostanie mu skradziona, to ponieważ nie odpowiada z tytułu depositi za restytucję, więc nie zależy mu na zachowaniu rzeczy, i dlatego nie może wystąpić z actione furti, natomiast owa actio przysługuje właścicielowi.

208. Ogólnie trzeba wiedzieć, że jest dyskusyjne, czy niedojrzały zabierając cudzą rzecz popełnia furtum. Wielu sądzi, że ponieważ furtum wymaga zamiaru, więc tylko wtedy niedojrzały zobowiązuje się dokonując tego criminis, jeśli jest bliski dojrzałości i z tego powodu rozumie, że źle czyni.

209. Kto obrabowuje (rapit) cudze dobra, odpowiada za furtum. Kto bowiem bardziej wbrew woli właściciela dotyka cudzej rzeczy niż ten, kto dokonuje rabunku przemocą? Tak więc słusznie powiedziano, że jest on podłym złodziejem. Ale specjalną actionem z tytułu tego delicti wprowadził pretor, a nazywa się ona actio bonorum raptorum, i w ciągu roku wynosi quadruplum, po upływie roku simplum. Wolno jej używać, choćby ktoś tylko jedną nawet najmniejszą rzecz zrabował.

210. Actio iniuriae damni została ustanowiona w lege Aquilia, której pierwszy rozdział określał, że jeśli ktoś cudzego niewolnika lub cudze zwierzę czworonożne, które zalicza się do pecudum, bezprawnie zabije, to zostanie skazany na danie właścicielowi tyle, ile ta rzecz była tego roku najwięcej warta.

211. Rozumiemy zaś, że zabija bezprawnie ten, z czyjej culpae bądź doli to się stało, i żadna inna ustawa nie zwraca damni, które ma miejsce bez bezprawności. Tak więc bezkarny jest, kto bez culpae i doli mali przez przypadek spowodował jakieś damnum.

212. W actione wedle tuj ustawy nie ocenia się wartości samego przedmiotu. Ale jeśli przez zabicie niewolnika właściciel poniósł większą szkodę, niż wynosiła jego cena, to też bierze się pod uwagę, na przykład jeśliby mój niewolnik został ustanowiony przez kogoś spadkobiercą i został zabity przed przyjęciem na moje polecenie spadku. Bowiem nie tylko wartość samego niewolnika jest brana pod uwagę, ale też suma utraconego spadku. Podobnie jeśli jeden z bliźniaków, aktorów komediowych lub muzyków zostanie zabity, to nie tylko jego wartość zostanie oszacowana, ale wliczona zostanie i ta różnica, o którą zmniejszy się wartość tych, którzy pozostali. Ta sama zasada obowiązuje też, jeśli zostanie zabity jeden z pary mułów albo jeden z czwórki koni.

213. Czyj niewolnik został zabity, ten ma wolny wybór, czy chce oskarżyć tego, kto zabił, o crimen capitale, czy chce dochodzić damni wedle tej ustawy.

214. To, że dodano w ustawie “ile ta rzecz była tego roku najwięcej warta”, ma ten skutek, że jeśli ktoś zabije, powiedzmy, niewolnika chromego lub ślepego na jedno oko, który wcześniej owego roku był zdrowy, to ocenia się wartość tak, jakby nie był chromy lub ślepy, ale zdrowy. Powoduje to, że niekiedy ktoś może dochodzić sumy większej, niż damnum, które poniósł.

215. W rozdziale drugim ustanowiono przeciw adstipulatorem, który wziął pieniądze oszukując stipulatorem, actionem w tej wysokości, ile wynosiło zobowiązanie.

216. Oczywiste jest, że także actio wprowadzona w tej części ustawy jest z tytułu damni. Ale tego nie trzeba było postanawiać, ponieważ wystarczała tu actio mandati. Chyba że ktoś wystąpi przeciw odmawiającemu na podstawie tej ustawy in duplum.

217. W rozdziale trzecim postanawia się o wszelkich innych damnis. Tak więc jeśli ktoś zrani niewolnika lub zwierzę czworonożne, które zalicza się do pecudum, lub zrani lub zabije zwierzę czworonożne, które nie zalicza się do pecudum, na przykład psa albo dzikie zwierzę, na przykład niedźwiedzia lub lwa, to w tym rozdziale zostaje ustanowiona odpowiednia actio. Także w odniesieniu do pozostałych zwierząt i do wszystkich rzeczy, które nie posiadają duszy, damnum wyrządzone bezprawnie może być windykowane na podstawie tej części ustawy. Jeśli coś zostanie spalone (ustum), zniszczone (ruptum) lub złamane (fractum), to w tym rozdziale zostaje ustanowiona actio, choć odwołanie się do samego rupti mogłoby we wszystkich tych wypadkach wystarczyć. Przez ruptum zaś rozumie się, że coś zostało jakkolwiek popsute. Stąd tym słowem określamy nie tylko to, że coś zostało spalone lub zniszczone, lub złamane, ale także rozdarte, zgniecione, rozlane i w jakikolwiek sposób zepsute, zniszczone lub pogorszone.

218. Jednak w tym rozdziale ten, kto damnum wyrządził, jest skazywany na tyle, ile rzecz była warta nie w ciągu roku, lecz w ciągu ostatnich 30 dni. I nie dodano nawet słowa “najwięcej”. I dlatego niektórzy sądzili, że sędziemu wolno przesunąć szacowanie na ten moment w ciągu 30 dni, gdy rzecz była warta najwięcej, lub ten, gdy była warta najmniej. Jednak Sabinus uważa, że trzeba to traktować tak, jakby i w tej częsci dodano słowo “najwięcej”. Bowiem ustawodawcy chodziło o to, skoro w pierwszej części użył tego słowa.

219. Poza tym uważa się, że actio na podstawie tej ustawy istnieje, jeśli ktoś bezpośrednio swoim ciałem (corpore suo) wyrządził damnum, i dlatego na wypadek damni wyrządzonego inaczej stworzono utiles actiones, na przykład jeśli ktoś zamknie i zagłodzi na śmierć cudzego niewolnika lub zwierzę należące do pecudum, albo jeśli ktoś będzie powoził mułami tak gwałtownie, że padną. Podobnie jeśli ktoś namówi cudzego niewolnika, by wszedł an drzewo lub zszedł do studni, a on wchodząc lub schodząc spadnie i zabije się lub zostanie ranny. Podobnie na odwrót, jeśli ktoś zepchnie cudzego niewolnika z mostu lub brzegu do rzeki i ów utonie, to wyrządzi damnum bezpośrednio tym zepchnięciem, co nietrudno zrozumieć.

220. Iniuria zostaje zaś popełniona nie tylko, jeśli ktoś zostanie zbity pięścią lub kijem lub inaczej uderzony, ale także jeśli kogoś potraktuje obraźliwymi słowami, jeśli wystawi na licytację jego majątek jako dłużnika wiedząc, że ów nie jest mu nic dłużny, jeśli napisze pamflet lub zniesławiający wierszyk, jeśli będzie natrętnie chodził za matre familias lub młodzieńcem, i na wiele innych sposobów.

221. Uważa się, że znosimy zaś iniuriam nie tylko przez nas samych, ale także przez nasze dzieci, które mamy in potestate, także przez nasze żony, choćby nie były u nas in manu. Tak więc jeśli popełnisz względem mojej córki, która wyszła za mąż za Titium, iniuriam, to nie tylko w jej imieniu możesz być pozwany (agi), ale także w moim oraz Titii imieniu.

222. Rozumie się, że względem samego niewolnika nie można dokonać iniuriae, lecz uważa się, że dokonuje się tego przez niego względem jego właściciela. Jednak nie uważa się, byśmy przez niewolnika w tych samych sytuacjach znosili iniuriam, co gdy znosimy ją przez nasz dzieci lub żony, ale tylko wtedy, gdy zostanie popełnione coś zuchwałego, co jest otwartym afrontem wobec właściciela, na przykład jeśli ktoś wychłoszcze cudzego niewolnika, i w tym wypadku przysługuje formula. Natomiast jeśli ktoś potraktuje niewolnika obraźliwymi słowy lub uderzy go pięścią, to nie przysługuje formula i nie udziela się jej tym, którzy się tego bezpodstawnie domagają.

223. Karą za iniuriam wedle ustawy XII tablic była tak jak za membrum raptum kara talionu. Natomiast za os fractum bądź conlisum była kara trzystu asów, jeśli chodziło o człowieka wolnego. Bo jeśli o niewolnika, to 150 asów. Za pozostałe iniurias ustalono karę 25 asów. I w owych czasach uważano ze względu na wielką biedę, że takie kary pieniężne są wystarczające.

224. Jednak obecnie posługujemy się innym prawem. Pretor pozwolił nam bowiem samemu szacować iniuriam i sędzia albo skaże na tyle, na ile oszacowaliśmy, albo na mniej, na ile ją oceni. Ale ponieważ przy zuchwałej iniuria sam pretor zwykle ją szacuje, jeśli równocześnie określi, ile powinno wynosić z tego tytułu vadimonium, to na tę samą sumę szacujemy formulam i sędzia, który może nawet skazać na mniej, przeważnie jednak ze względu na autorytet samego pretora nie ryzykuje zmiejszenia condemnationis.

225. Iniuriam uważa się za zuchwałą (atrocem) albo ex facto, na przykład jeśli ktoś zostanie przez kogoś zraniony, wychłostany lub pobity kijami, albo ex loco, na przykład jeśli iniuria zostanie dokonana w teatrze lub na forum, albo ex persona, na przykład jeśli iniuriam zniósł urzędnik, albo jeśli została popełniona wobec senatora przez osobę niskiego stanu.


Powrót wyżej.