Michał Kajka

Dziś przyjechałem na Mazury,
patrzę - a tam nie góry,
nie cedrowa kora,
ale wielkie jeziora.
Raz do Ogrodka się wybrałem
i marmurową mogiłę Kajki zastałem.
Patrzę, a tam wiersz napisany,
przez Michała Kajkę bardzo lubiany:
"O ojczysta nasza mowo,
coś zakwitnęła nam przed laty,
zakwitnijże nam na nowo,
jak kwitną w lecie kwiaty".
Lecz by nagrobek trochę zrozumieć,
trzeba Kajki życie przedstawić umieć,
więc by spróbować wyjaśnić sprawę,
trzeba isę wsłuchać w mazurską trawę.
A oto próba wyjaśnienia
tego trudnego zagadnienia:
Ziemia mazurska w czas okupacji
była poddana germanizacji,
a skoro Kajka był patriotą,
nawoływał do walki z niemiecką chołotą,
ale w chwili urodzenia
nie wiedział, czy do polskiego należy plemienia,
czy jest Niemcem, Austriakiem,
był jednak polskim chłopakiem.
W szkole do słabych nie należał,
lecz ciągle nie dowierzał,
że musi się uczyć niemieckiego
jako języka narodowego;
po beztroskich latach w szkole
musiał pracować w stodole.
A gdy w dorosłe życie wkroczył,
to powołania nie przeoczył
i nie czekając pozwolenia
w wierszach umieścił swe marzenia:
żeby Polska była wolna,
do pokonania Niemców zdolna.
Walczył z germanizatorami
wszystkimi życia siłami,
jego starania nie zostały zmarnowane,
lecz do dziś są przez wszystkich doceniane.
Po przeczytaniu wiersza tego,
będziecie wiedzieli, dlaczego
Michał Kajka życie trudne miał
i patronem naszej szkoły się stał.

Jakub Radoszewski
Poznań, 1996 r.


*Michał Kajka - patron mojej szkoły podstawowej